Beata Wrzesińska

Budapeszt

Pociąg z 50 minutowym opóźnieniem w końcu ruszył. Za oknem świt, choć już 7:30. Przedział pusty. Gdzieś w oddali słychać było dźwięk otwieranej puszki. Zapewne Red Bull na obudzenie. Przede mną 2,5 pół godziny jazdy do Budapesztu, stolicy Węgier, państwa bliskiego Polakom, według przysłowia „Polak, Węgier, dwa bratanki i do szabli i do szklanki“.
Budapeszt to połączenie trzech miast leżących nad Dunajem naprzeciw siebie. Budy i Obłudy na zachodnim brzegu oraz Pesztu na wschodnim, poza tym jak Wiedeń podzielony jest na 23 dzielnice.
Do Budapesztu można spokojnie wybrać się pociągiem, gdyż znajdziemy dogodne połączenie (mam tu na myśli połączenie z Wiednia) – już za 40 € w obie strony. Pociągi dalekobieżne przyjeżdżają do stacji Keleti- Budapeszt. Dworzec ten dawniej nazywany był Dworcem Centralnym i został zbudowany między 1881 a 1884 rokiem. Ze względu na to, że o 10:00 byłam już na miejscu, a check-in w hotelach odbywa się dopiero od godziny 14:00, nie pozostało mi nic innego jak z plecakiem rozpocząć zwiedzanie. Moim Pierwszym punktem stał się Pomnik Bohaterów, gdyż znajduje się niedaleko dworca, jak również niedaleko mojego hotelu. Zbliżając się do miejsca docelowego doszedł mnie dźwięk muzyki. Rzecz jasna musiałam to sprawdzić. Co dzieje się w tygodniu, o tej porze roku (zima) na świeżym powietrzu? Okazało się, że w pobliżu jest lodowisko. I jak się potem dowiedziałam jest ono budowane rokrocznie od 100 lat i  cieszy się dużą popularnością wśród mieszkańców, stąd już o 11tej było dużo ludzi. Ze względu na to, że z plecakiem niezbyt wygodnie się zwiedza postanowiłam pójść wcześniej do hotelu z nadzieją, że będę mogła chociaż pozostawiać tam mój plecak. Pan na recepcji okazał się na tyle miły, że zameldował mnie przed czasem i pozwolił wejść do pokoju. Ogólnie wiadomo, że noclegi w hotelach poza sezonem można znaleźć w przystępnych cenach, w zależności od wymogów. W Budapeszcie taki, dla mało wymagającej osoby można zarezerwować już za 33 € ze śniadaniem. 
Zdarza się, że w miastach, które zwiedzam, korzystam z tak zwanego City Sightseeing Bus (autobusy dla turystów). Tak było też tym razem. Oszczędzam wówczas czas na doczytanie informacji o atrakcjach turystycznych, gdyż w autobusie mam do dyspozycji „Audioguide” (przewodniki audio). Jest to też dobry sposób na odpoczynek jeśli ktoś nie lubi za dużo chodzić lub miewa problemy z orientacją w mieście. Cena takiego busa na jeden dzień to koszt 24,30 € , jeśli decydujecie się na 2 dni, bilet jest droższy o 3 €. Za tą cenę mamy „objazdówkę“ busem i łodzią. To drugie szczególnie polecam wieczorem. Pięknie widać oświetlone miasto i dostajemy dodatkową porcję informacji przez Audioguide. Nawet poza sezonem turystycznym bus przejeżdża koło każdej atrakcji zaznaczonej na mapie mniej więcej, co 15-20 minut. Jeśli więc wysiądziemy w jakimś punkcie i uznamy, że pamiątkowe zdjęcie wystarczy, to nie musimy długo czekać na następny.
Budapeszt to piękne miasto i tak blisko Wiednia. W części Pesztu znajduje się  budynek Parlamentu, który pochodzi z okresu neogotyku. Ciekawostką jest to, że zbudowany został w pełni z węgierskich zasobów gospodarczych. Pracę przy nim wykonywali węgierscy architekci, rzemieślnicy etc. Obok Parlamentu na brzegu Dunaju jest Pomnik Pamięci Ofiar Holocaustu. Pomnik ten nazywany jest również Butami na brzegu Dunaju. Upamiętnia on ludzi, którzy w czasach terroru zostali tutaj rozstrzelani, a ich ciała wpadły do Dunaju. Są to buty kobiet, mężczyzn i dzieci. To bardzo wymowny pomnik skłaniający do zadumy, o czym świadczą leżące tam kwiaty i palące się znicze. Parę kroków od Dunaju znajduje się Bazylika Świętego Stefana, w której jest jego relikwia –  zmumifikowana ręka Świętego króla Stefana I władcy Węgier. 
Nieopodal Bazyliki ciągnie się ulica Andrassy. Tą ulicą dociera się do Placu Bohaterów. Zasługuje ona na uwagę, gdyż przy niej znajduje się Węgierska Opera oraz dużo okazałych rezydencji, w których mieszkały bogate rody węgierskie i austriackie. Obecnie rezydencje te są siedzibą wielu ambasad. Wzdłuż tej ulicy jeździ pod ziemią najstarsza w Europie kolej metra, linia M1, która wraz z ulicą i Placem Bohaterów została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO (2002). 

Po stronie Budy znajduje się Zamek Królewski i Wzgórze Zamkowe. W Zamku mieści się obecnie wiele muzeów. Na Wzgórze Zamkowe można dostać się klimatyczną kolejką, windą, autobusem lub po prostu przejść się spacerem, choć piesza wędrówka jest trochę skomplikowana i wyczerpująca.
Z Zamku do Baszty Rybackiej, kolejnej atrakcji w tej części miasta prowadzi ulica z knajpkami i sklepami z pamiątkami. Kościół św. Macieja przy Baszcie Rybackiej bardzo mnie zachwycił swym dachem z kolorowymi dachówkami. Baszta to wyśmienity punkt widokowy na Dunaj i Parlamentu.
Wzgórze Gellerta to również super miejsce na wypoczynek wśród zieleni. Choć, jak sama nazwa wskazuje, trzeba się trochę pomęczyć, żeby tam wejść. Na samej górze jest Pomnik Wolności. Dla najmłodszych przygotowano tam duży plac zabaw ze zjeżdżalniami, trampoliną i drewnianymi domkami. Całodniowy dzień wycieczki można zakończyć w jednej z klimatycznych knajpek w VII dzielnicy Erzsebetvaros (dzielnica żydowska).
To w tej dzielnicy znajdują się popularne na całym świecie puby – bary i dyskoteki umieszczone w ruinach lub opuszczonych budynkach. Ja swój dzień zwieńczyłam w bardziej współczesnej knajpie: Hard Rock Cafe.


Ähnliche Artikel