Maciej Sz.

Źródło. Wyznanie.

Kiedy chcesz wyznać kobiecie miłość, chwyć ją delikatnie za dłoń i poczuj życie, które niesie krew płynąca w jej żyłach. Napełnia skórę tlenem czyniąc z niej jedwabistą szatę, która skrywa dużo więcej, aniżeli ludzkie oko jest w stanie zobaczyć i niekiedy zrozumieć. Ta intymność i bliskość uzupełniona kamerami oczu i mikrofonami uszu, wzmacniana głośnikiem ust jest i początkiem i końcem. Tworzy wymowne świadectwo powołania człowieka do miłości, a zarazem staje się żywym znakiem Jego obecności pośród nas. Siedząc na ławce przed zębiańskim domem, w którym być może niebawem zamieszkam na stałe pomyślałem właśnie o tym. Delektując się chwilą, zapachem powietrza, który niesie w sobie różnorodność wiejskich klimatów w postaci mleka, serów, chleba i wielu innych wyrobów, z których korzystają mieszczuchy takie jak ja myślę o wzajemnym dopełnianiu się. Wieś i miasto. Dwa różne światy, które korelują między sobą i jednocześnie się uzupełniają. Oczywiście to zupełnie inny obraz, aniżeli miłość, lecz i w nim jest symbioza, która gwarantuje ciągłość, pokój i pewien sens. Dzielę się z wami spokojem gór, które mówią echem lub całkowicie milczą stojąc na straży, piętrząc swe piersi w górę nieba. Kiedyś ich tutaj nie było. Rosły powoli, cierpliwie i choć wydaje się, że są tylko kamiennym monumentem procesów zachodzących na ziemi, to wystawione na dłonie wiatru, poddane gorącemu dotykowi Słońca nieustannie ewoluują i każdego dnia są inne. To kolejna relacja i kolejna więź, która niesie w sobie tajemnicę wzajemnych zależności, powiązań, związków, tworząc wspólnotę, która zachwyca swym majestatycznym pięknem. Choć to kawał drogi, to jeszcze pognałem myślą nad morza, oceany, jeziora, rzeki i akweny, które rozlewają się po całej Ziemi stanowiąc jej zdecydowaną topograficzną większość. Skrywają wiele tajemnic, które są dla nas bardziej zakryte, aniżeli tryliardy gwiazd, planet połyskujących nad naszymi głowami . A może te gwiazdy to oczy Boga, które w nocy rodzą w naszych sercach zachwyt nad tajemnicą, która jest, a której nie możemy dotknąć? Może tak jest, a może nie. Powietrze, woda, ogień, ziemia – żywioły z których zrodziło się życie. Czy Ktoś nad tym jest? Jest tak niewiele czasu, aby zachwycić się tą tajemnicą i przeżywać ją z tymi, których kochamy radując się życiem. Właściwie w tym miejscu mógłbym dzisiejszy tekst skończyć, ale chcę się jeszcze z Wami podzielić kilkoma myślami, choć te nie są planowaną rozprawką, którą wyznaczają kolejno odkreślane podpunkty.
Idąc po schodach na górę, pomyślałem o jutrzejszym dniu, kiedy będziemy pracą naszych rąk zmieniali dom. Tak wiele jest do zrobienia. Nowe kable i kuchnie i drzwi i ściany, ale to wszystko w sensie życia i tych cudów, o których pisałem w pierwszej części wydaje się być mizerną imitacją otaczającego piękna. A jeśli jest to budowanie klatki, w której ja zwierz mam czuć się komfortowo i dobrze, to znaczyłoby, że sam siebie zakładam więzy, które zamykają mnie na to, co jest dookoła.
Bóg mówi do nas nieustannie pochylając się nad naszą egzystencją i bytem. Tylko może nasze anteny są wystawione w niewłaściwym kierunku lub odbiorniki przesterowane problemami, których nie ma, a które stworzyliśmy lub nieustannie tworzymy sami? W czytaniach na sobotę pojawia się jedno z najpiękniejszych zdań, które jest bijącym źródłem sensu i radości.

Bez woli Ojca waszego żaden z wróbli nie spadnie na ziemię. U was zaś policzone są nawet wszystkie włosy na głowie. Dlatego nie bójcie się jesteście ważniejsi niż wiele wróbli.
Ja jako ojciec nigdy nie próbowałem liczyć włosów moich dzieci, ale moja mama za każdym razem, kiedy ją widzę zwraca uwagę na mój wygląd. Kiedy byłem chłopcem czyniła ze swoich dłoni grzebień, nadając moim włosom kształt, który jej zdaniem najlepiej pasował do mojej twarzy. Czyniąc tak podbudowywała moją wartość i spojrzenie na siebie samego, a innym mówiła: patrzcie to mój syn. Jest przystojny. Jest piękny. Pomyślałem sobie o tym w kontekście przytoczonego cytatu. On pochyla się nad nami. Dotyka nas swoimi dłońmi i szepta: patrz jesteś piękny. Szepta jeszcze jedno, tak jak dłonie matki gładzące włosy młodzieńca. Zawarta jest w nich pewność macierzyńskiego oddania. Jestem obok. Chcę Ciebie napełnić poczuciem bezpieczeństwa i sensu życia. Oczywiście matki w sensie ludzkim niekiedy idą za daleko i zbyt mocno próbują ingerować w życie swoich córek i synów, podpowiadając im lub niekiedy dokonując za nich wyborów, pozbawiając ich wolności. Wybaczcie mi drogie mamy. Ojcowie są bardziej stanowczy i konsekwentni w swoich działaniach, czasami szorstcy, niekiedy nieczuli lub wyobcowani, ale nie chodzi mi w żaden sposób o to, aby określać i stopniować, kto jest ważniejszy, lepszy. Ojciec i matka to też pełnia, związek miłości pomiędzy rodzicami i dziećmi. Nie chcę rozwijać tej myśli, bo o niej kiedyś pisałem. Podobnie chce rozwijać myśli ptaków, bo i one były bohaterami jednego z wcześniejszych wpisów. To tez jest cud Jego Miłości, że pisząc pamiętam i jakoś strasznie się nie powtarzam.
Kończąc kolejny wpis chcę tylko powiedzieć jedno. Aby spotkać Boga, trzeba go szukać. Aby go usłyszeć trzeba go słuchać, wczytując się w Jego Słowo. Ja uczę się razem z Wami i każdego dnia odkrywam Jego nieskończoną moc. Odkrywając popełniam błędy i świętuję sukcesy. Czasami jestem wpisaniu bezradny, a czasami chcę pisać w nieskończoność tak jak wczoraj i jak teraz. Właściwie ta różnorodność i to otwarcie, to bogactwo naszego życia, a gdyby było zawsze tak jak my chcemy i marzymy, to byłby nasz koniec.

Nie rozpłyniemy się w nicości wszechświata. My się w nim wypełnimy i wtedy zobaczymy więcej. Poznamy więcej i pójdziemy dalej, by żyć.


Ähnliche Artikel