Maciej Sz.

Czy Pan Bóg bywa zły?

Czy Pan Bóg bywa zły? Nie wiem? Wiem, że gdy proszę o coś córki, a tego nie zrobią, kiedy proszę o coś syna, a on tego nie zrobi to ja, jako ojciec bywam zły, ale nie przestaje kochać? Poodobnie jest, gdy, robią rzeczy wbrew. Czy zatem Pan Bóg bywa zły? Nie wiem, ale wiem, że gdybym ja stworzył mu obraz na swoje podobieństwo, łatwo by nie było. Wiem też, że gdybym miał uczynić ze swojego syna ofiarę za życie innych, to chyba bym nie potrafił, a raczej na pewno bym nie potrafił? Czy zatem Pan Bóg bywa zły? Nie wiem. 

Wiem, że kiedy dzieci nabroją, to staram się im tłumaczyć, co robiły lub zrobiły źle, gdzie był błąd. Staram się być cierpliwy, a zarazem sprawiedliwy i chcąc, aby ten błąd nie tylko naprawiły, ale również zrozumiały, nakładam na nie moim zdaniem wychowawczą karę. Taką, która pomoże im zrozumieć.  Czy zatem Pan Bóg bywa zły? Nie wiem. Wiem, że czasami ten grzech dzieci popełniam i ja sam jako grzech ojca i męża i staram się poprawiać, ale nie zawsze to wychodzi, nie zawsze się udaje na tyle skutecznie, jak w odniesieniu do dzieci. Czy zatem Pan Bóg bywa zły? Nie wiem! Wiem, że ja jako ojciec parokrotnie doświadczyłem swojej bezradności wobec dzieci. Chciałem im coś przekazać, coś wytłumaczyć, coś powiedzieć i coś dać, a jednak nie mogę tego narzucać siłą. Czy przyjmą? 

Czy ja jako ojciec w tym momencie jestem zły? Nie! Raczej bezradny. Raczej poniekąd załamany swa bezsilnością. Niby, jako ojciec tak dużo mogę, a w sumie nie mogę nic, by nie złamać trzciny nadłamanej i nie zgasić knota o tlącym się płomyku. Czy zatem Pan Bóg bywa zły? Nie wiem. Wiem, że kiedyś syn potknął się w lesie. Prawi skręcił sobie nogę. Ja się zaśmiałem. Pomyślałem, że nic się nie stało, że to tylko takie niewinne potknięcie. Jemu zrobiło się przykro. Zdenerwował się! Zaczął uciekać w las. Nie goniłem go. Cierpliwie tłumaczyłem. Prosiłem. Przeprosiłem, ale gdy już sprawa poszła za daleko i wiedziałem, że nic dobrego z tego nie będzie nakazałem mu bezwzględnie i temu rozkazowi się poddał. Wiem! Zaśmiałem się z syna! Niby niewinnie, ale to zabolało, choć nie taka była moja intencja. Nie taki zamiar i cel. Czy zatem Pan Bóg bywa zły? Nie wiem. Wiem, że jeśli się zdenerwuję na dzieci i nawet na nie krzyczę i nawet je karzę, to wydaje mi się, że wiele rzeczy czynie dla ich dobra, aby jako dorośli nie popełniali błędów, których cen bywa, aż nadto słona.

Czy Pan Bóg bywa zły? Nie wiem. Wiem, że gdybym miał karać swoje córki i syna, wchodzić w dyskusje i udowadnianie za każdym razem ze swoją żona, to zgotowałbym im terror, który oparty  byłby na regulaminie koszar wojskowych, a nie miłości. Czy zatem Pan Bóg bywa zły? Nie wiem. Wiem, że ja kochając i miłując odpuszczam, przebaczam, zapominam, a z wiekiem nawet bardziej! Dużo bardziej. Wiem, że się zakochałem w mej żonie, że poprosiłem ją o rękę, a potem był cudowny ślub i pojawiły się dzieci. Wiem, że codziennie jesteśmy z sobą, że staramy się, że bywają chwile trudne, smutne, ale jesteśmy, staramy się żyć razem ze sobą, żyć razem dla siebie, dla naszych bliskich i dla innych. Czy zatem Pan Bóg bywa zły? Nie wiem! Wiem jednak, że skoro my jako ludzie, stworzeni na obraz i podobieństwo Jego bywamy dobrzy i miłościwi miłosiernie dla siebie, to również i On w swej nieskończonej dobroci taki jest. Nie wiem, czy bywa zły. Jako Ojciec na pewno kocha. Jako syn Staje się przyjacielem, a nawet ojcem, matką, córką i synem, tak mówi prorok. Jako Duch Święty wypełnia wszystko po brzegi. Zatem jest w swej Miłości i trwaniem i Miłowaniem i byciem i stawaniem, po prostu jest. Przychodzi po cichu. Puka do drzwi i kołacze, a kto go usłyszy ten drzwi otworzy….

Nie wiem czy Pan Bóg bywa zły? Kiedy był Potop był zdenerwowany. Kiedy Izrael z Niego szydził bywał zdenerwowany, ale chwilę potem brał i tuli ł w swoje ramiona. Kiedy handlowali w świątyni był zły. Powywracał stoły i powyrzucał wszystkich handlarzy i bankierów. Kiedy Piotr mówił mu, jak ma zabawić ludzi znowu był zły, ale nade wszystko umarł na krzyżu, wcześniej fałszywie osądzony, ubiczowany, cierniem ukoronowany w końcu Zmartwychwstał. A na Krzyżu spojrzał jeszcze z Miłością i prosił przebacz im, bo nie wiedzą co czynią. Czy Bóg bywa zły> Nie wiem, ale wiem, że kiedy któreś z dzieci nabroi i grubo sobie nazbiera, to za chwile stoi u mnie jak straż przyboczna, mecenas miłości siostra lub brat i prosi i wstawia się i widząc ich oczy, widząc ich miłość, nawet, gdybym był w wielkiej złości po prostu nie mogę. Moje serce wewnątrz czuje tę ich wzajemną, wielką miłość. Czy Bóg bywa zły? Nie wiem. Wiem, że na pewno jest Sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza a za złe karze, lecz nie karze dla zasady, nie karze dla kaprysu, a dla wychowania, konsekwencji, zmiany, spojrzenia, nowego patrzenia, widzenia i miłowania. 

Cóż począć z tym pytaniem: czy Bóg bywa zły? Nie wiem. Wiem, że dziś mam i dziś mogę zamiast zastanawiać się nad nim zrobić wobec niego to, co czasami robią moje dzieci. Kładą swe głowy na mym ramieniu, lub wtulają się w nie. Patrzą głęboko i dziękują. Czasami nic nie mówią, po prostu są, a ja, a ja wtedy czuję moc, radość, pokój i ….Czy Pan Bóg bywa zły? Nie wiem. Wiem, że jako ojciec uwielbiam te momenty wtulenia, wsłuchania, spojrzenia i myślę, że Bóg czeka. Więc odpowiedź na to  złowrogie pytanie summarum nie ma sensu, bo Bóg czeka, czekał i czekać będzie taki jest Ojciec.

Wiem, że najbardziej się cieszy radość odkrywana w oczach dzieci i głęboki spokój wypływający z ich serc.

A tutaj znajdziecie wersję audio powyższego artykułu. Zapraszam. Czytam osobiście.


Pokrewne tematy