Maciej Sz.

Jestem wyjątkowy – moje wyznanie.

Kolejny dzień kwarantanny. Dzisiaj doszedłem do wniosku, że nagrywanie napisanych tekstów, a właściwie pogłębianie ich chyba nie do końca ma sens. Postanowiłem, że jeśli coś przeczytam i nagram to musi to być ważne.
Czas jest trudny. Wyobraźcie sobie tych wszystkich starszych ludzi, którzy żyją zamknięci w swoich domach. Spróbujcie zobaczyć ich sercem dzisiejszą sytuację. Pomyślcie, jak wiele w nich lęków, strachów, Znaków zapytania. Otoczcie ich łańcuchem swojej modlitwy. Otoczcie łańcuchem modlitwy, tych wszystkich bezdomnych, którzy nie mogą spędzać swojej kwarantanny w domach i tych wszystkich, którzy znaleźli się na zakrętach życia, w każdym kraju i każdym zakątku świata. Podziwiam te wszystkie zrzutki, ludzką solidarność w różnych celach. Podziwiam zapał niektórych do niesienia pomocy. Imponuje mi to. Ta postawa mnie buduje i nakręca, aby też coś robić. Nie wiem, być może pisanie tych artykułów, nagrywanie ich to taka złudna spirala własnego ja, które się nakręca, tego do końca nie wiem. To zostanie poddane ocenie. Wiem jedno, że oprócz tych wszystkich działań obdarowywanie się wzajemną modlitwą, szczerą ,bez oczekiwań, w zaciszach naszych domów jest czymś niewiarygodnym, jest wielkim darem, jest wielką mocą. Wierzę, że ta nasza modlitwa, każda modlitwa ma sens. Wierzę, że Pan Bóg jest. Nie byle jaki, jakiś tam. Jako chrześcijanin wierzę w Trójcę świętą, Bożą Matkę, sakramenty. Może ktoś mnie nazwie oszołomem, a może mocherowym beretem. No i co z tego? kocham go i będę się za niego modlił. Oczywiście w pierwszej chwili wywoła to we mnie oburzenie i złość, ale potem chcę go kochać i modlić się za niego, bo i ja zostałem pokochany. Dziwne, ale to właśnie ten wirus sprawia, że przestaję się bać mówić głośno o rzeczach, które od dawna we mnie siedzą.NIe boję się. Jest tylko jeden Osoba, której mogę się bać i lękać On – i Jego Miłość.

Myślę sobie, że w dzisiejszych czasach i ja sam dołączyłem poniekąd, a może próbowałem dołączyć i jeszcze próbuję dołączyć do grona proroków, którzy próbują powiedzieć wszystkim na około, co jest prawdziwe, ważne, jak należy żyć. Jaką wartość ma życie, człowiek, śmierć. Gdzie szukać spokoju i jak się nim dzielić. To wszystko już jest w Piśmie Świętym ale czuję, że coś w tym jest w moim sercu. W tych dniach jednak robię to, co od zawsze lubiłem robić i wcale mi się to ani nie nudzi, ani nie przykrzy.Z drugiej strony w swych ambicjach zawsze lubiłem błyszczeć i być pierwszy.Piszę, bo sobie myślę, że może komuś to pomoże. Jedynie widzę swego rodzaju dojrzałość wiadomą tylko mi.

Dzisiaj chciałbym Wam napisać krótko, a może przede wszystkim samemu sobie. Jesteś Macieju, każdy z nas, każdy wzajemnie, jeden dla drugiego, ty i każdy czegoś wzajemnie się uczy, coś komuś daje, uświadamia. Nie ma pośród nas ani jednego, który mógłby położyć rękę na swoim sercu i powiedzieć: ja jestem doskonały. Chcę sobie dzisiaj powiedzieć, Wam napisać, że każdy i każdy z nas jest wyjątkowy, jeden i niepowtarzalny i każdy z nas jest chciany i każdy w oczach Bożych jest bezcenny. Zachęcam samego siebie do tego, aby ogarnąć dzisiaj siebie oczyma tej miłość, którą On ma wobec nas. Jej miarą są proste słowa i dar życia. Kiedy jak nie właśnie w tym okresie zobaczyć, że Chrystus wydał samego siebie za mnie. Nie ma nic ponadto, jak każdy z nas i ty Macieju jest wyjątkowy, skoro Bóg dał za ciebie życie, jak bardzo, bardzo kocha.

Miarą życia jest miłość. Miłości pragnę, nie krwawej ofiary.

Ps. Nie można się zatrzymać na swych niedoskonałościach, grzechach. trzeba iść dlaej do poranka Zmartwychwstania i to jest ta moc, której doświadczymy w promieniach Jego Miłości.


Pokrewne tematy