Maciej Sz.

Czy istnieje życie wieczne?

Czy istnieje życie wieczne? Na to pytanie próbuje odpowiedzieć sobie wielu ludzi. Wielu chciałoby wręcz poznać tajemnicę i mieć niewzruszoną pewność, podobną do tej, kiedy ściska jakikolwiek przedmiot w swoich dłoniach. Pozwólcie, że coś wam opowiem.
Był zimowy wieczór, a na dworze panował chłód. Miło było wejść do domu, zrzucić palto z siebie i usiąść w fotelu. Poczuć ciepło rozchodzące się po pokoju, z kaflowego pieca. Młody ksiądz zmęczony całodzienną posługą kolędową delektował się tym klimatem, kiedy nagle ową miłą chwilę, przerwało pukanie do drzwi. Wstał, nie do końca zadowolony z rozwoju sytuacji. Podszedł do drzwi, w których ujrzał księdza kanonika, lekko zmarzniętego. Zaprosił do swego pokoju. Zaproponował gorącą herbatę, poprosił, aby usiadł, zdjął palto, ale ten odmówił tłumacząc się brakiem czasu. Poprosił tylko o dwie rzeczy: pogrzeb na cmentarzu i odprawienie Mszy świętej. Potem zwyczajnie wyszedł. W tym momencie młody ksiądz, uświadomił sobie, że przed paroma dniami miał miejsce pogrzeb księdza kanonika, proboszcza katedry, a on sam nie żyje. Okazało się, że grób w którym złożono jego ciało po pogrzebie nie został poświęcony. Był to nowy grobowiec wymurowany specjalnie dla kanonika, ale ponieważ nie zdążył wyschnąć, tymczasowo pochowano ciało w innym miejscu.
Ten sam ksiądz wracał z pogrzebu matki swojego kolegi, gdy odmawiając różaniec w jej intencji, ujrzał ją siedzącą na tylnej kanapie swojej syrenki. Zszokowany, zjechał na bok, widząc uśmiechającą się twarz pełną wdzięczności, w lusterku wstecznym samochodu. Gdy się zatrzymał i obejrzał do tyłu, kobiety już nie było.
Te dwa opowiadania, które usłyszałem z pierwszej ręki, od późniejszego, nieżyjącego już księdza, zawsze wzbudzają we mnie swego rodzaju ciekawość, połączoną z pewnością. Utwierdzają w przekonaniu, że życie pozagrobowe istnieje. Nie chcę iść dalej i pisać o różnych dziwnych, niekiedy strasznych rzeczach, które działy się na jednej z podbydgoskich parafii. Przyczyną był fakt, że wokół plebani w czasie drugiej wojny światowej dokonał się bestialski mord połączony z bezczeszczeniem zwłok żołnierzy. Dopiero późniejsze badania, połączone z ekshumacją i pogrzebem sprawiły, że życie na plebani wróciło do normalności. Myślę, że takich przykładów jest znacznie więcej i mogłaby powstać na ten temat ogromna księga, gdyby je wszystkie zgromadzić w jednym miejscu. Oczywiście nie ulega wątpliwości, że pośród wielu są również historie kłamliwe, fikcyjne, zmyślone, ale i również prawdziwe. Ich osąd zawsze dokonuje się w sercu człowieka, który może wierzyć, bo tak długo, jak żyje w ziemskiej rzeczywistości pewności mieć nie będzie.
Jest to naprawdę niewiarygodne, że wraz z kolejnymi latami oddalającymi nas od narodzin Chrystusa, poddaje się w wątpliwość nie tylko cud zmartwychwstania, ale również istnienie historycznej osoby Jezusa Chrystusa. To prowadzi do negacji wartości wiary w sens życia wiecznego, jak również do negacji istnienia Boga. Człowiek zaczyna żyć tak, jakoby sensem było tylko teraz w sensie ziemskim. Poza tym czasem nie ma nic i nie ma nikogo.
Nikt nigdy nie da człowiekowi pewności, co do życia wiecznego i wartości, którymi powinien się posługiwać w sensie swojej ziemskiej wędrówki. Gdyby tak było wiara nie miałaby sensu istnienia, jej miejsce zajęłaby wiedza. Święty Paweł dopowiada, że teraz trwają wiara, nadzieja i miłość, a najważniejsza z nich jest miłość. To ona ostatecznie jest wyznacznikiem teraźniejszości, jak również wieczności. Jest źródłem, początkiem i końcem wszystkiego.
Czy istnieje życie wieczne? Cóż? Ja wierzę, że tak. Odpowiedź należy do każdego człowieka. W niej umocowana jest teraźniejszość.

Ps. Nasza modlitwa za zmarłych jest dla nich wielkim prezentem i aktem naszej miłości wobec nich. Oni potrafią być wdzięczni.


Pokrewne tematy