Maciej Sz.

Piękno.

Bardzo lubię fotografować. Zatrzymywać na zdjęciach chwile, do których z wielkim sentymentem i uśmiechem mogę powrócić za jakiś czas. To zdjęcie  otrzymałem od swojej żony. Medytuję piękno i raj plaży Jungle Beach, położonej nad Oceanem Indysjskim. Ono prowadzi mnie ku sercu ukochanej i pozwla zobaczyć oczyma wyobraźni, umysłu, sercem to wszytsko, co przeżywa obcując z tak wielkim pięknem natury. Jednocześnie to zdjęcie opowaida mi o naszej miłości, która, gdzieś, kiedyś splotła się i sprawiła, że jesteśmy razem. Pozostały już tylko właściwie trzy dni, tak skracając perspektywę czasu, ale to zupełnie naturalne, kiedy tęsknisz za osobą, którą kochasz i kiedy czujesz, że Twoje serce choć bije, pracuje zupełnie inaczej. Chcesz spać, ale budzisz się, bo ona już wstała i wiesz, że z pewnością pomyślała o Tobie. Niesamowita więź serc, która splata wszystko dookoła silnym uściskiem miłości. Życzę Wam tego doświadczenia i tego, abyście tak potrafili kochać, a zarazem być kochani. Nie z jakiegoś konkretnego powodu, nie dla jakiejś konkretnej rzeczy, ale po prostu i mimo wszystko. Proszę Was byście też nie odbierali tego, jako hymnu samochwały.

To zdjęcie w ten listopadowy wieczór, kiedy wiem, że dzieci słodko już śpią, a ona wraca niebawem, napełnia mnie wielkim optymizmem, radością i nadzieją. Pozwala mi na nowo zaglądać w oczy naszego związku i stawiać pytania o to, co w nim jest najważniejsze? O to co stanowi jego istotę? W naszym kalendarzu coraz mniej dni, a dzisiaj mamy dzień, któremu Maksymilian nie nadał nazwy. Zamiast tego, powyklejał kolejną kratkę rozmiatymi kawałkami papieru, zwijanymi, pogniecionymi, pokokolorowanymi. Pomyślałem sobie, że dla tego malca, to nic innego, jak po prostu sztuka, piękno i o tym pięknie chcę dzisiaj napisać. Pięknie związku.

Wiem, że w niektórych fragmentach mogę się powtórzyć i powrócić do tego, co napisałem prędzej, ale dzisiejsza perspektywa zmienia wszytsko. Jak? Piękno. W dzisiejszym świecie owo piękno często mylimy. Utożsamiamy je z dobrym wyglądem, stanem posiadania, ekskluzywnym samochodem, a nawet urodą. Pozwalamy ogłupić się frazesem, który ze wszech miar nas przekonuje, że piękno można kupić. Nie zgadzam się z tym. Piękno można, co najwyżej wydobywać, poszukiwać go i się nim zachwycać. Wydaje mi się, że to zupełnie naturalne, kiedy podobają nam się inne kobiety. Tak do niedawna nawet mówiłem i przedrzeźniałem z żoną. Dzisiaj Wam powiem, że znam tylko jedną, która dla mnie jest piękna. Choć nadal przemierzam ulice Wiednia rowerem do pracy, to stała się rzecz niesamowita. Nie rozróżniam płci, oczywiście w cudzysłowie. Nie ma dla mnie znaczenia, czy spotykam na swojej drodze kobietę, czy mężczyznę. Starszą, czy młodszą. Wiek nie ma znaczenia, uroda nie ma znaczenia, nic nie ma znaczenia. Dopiero, kiedy wyciągam z kieszeni swój telefon, przeglądam zdjęcia z nią, odkrywam piękno. Powiem Wam więcej, kiedy jesteśmy razem, często w chwilach przerwy zaglądałem do internetu: śledziłem fora, media społecznościowe, wydarzenia, inne portale. Dzisiaj, kiedy czekam wraz z naszymi dziećmi na jej powrót, to wszystko nie ma znaczenia. Śledzę i powracam do zdjęć delektując się słodko winnym jej uśmiechem, aksamitnym odcieniem skóry i radością, pokojem, spełnieniem, bijacym z jej szmaragdowych oczu. To doświadczenie, które stawia moje spojrzenie w zupenie innej perspektywie, pozwalając zrozumieć rolę mężczyzny w związku.

Myślę, że kobiety to doksonale czują i wiedzą, kiedy się zachwycamy ich urodą, a kiedy tylko droczymy. Kiedy jednak kochamy w sposób prawdziwy, autentyczny tę jedyną, wszytskie inne znikają. Wszytskie inne nie istnieją. Istnieją tylko bezimienni ludzi, którcyhc mijamy w drodze z pracy i do pracy. Powiem więcej w prawdziwej miłości mężczyzna nie tylko potrafi znosić wszelkie pokusy związane ze swoją sesksualnością, ale zwyczajnie oczekiwać na ten piękny moment zjednoczenia, kiedy ona i on w namiętnym zespoleniu ciał próbują wyrazić wsztsko co skrywa się w ich umysłach i sercach.

W tej perspektywie współżycie małżeńskie nie jest już tylko prostym zaspokojeniem potrzeby ciała, ale staje się najgłębszym wymiarem miłości. Owo cielesne doznanie, spełnienie, staje się czymś więcej, aniżeli tylko i wyłącznie instynktem zmierzającym do przedłużenia życia gatunku i zaspokjenia odczuwanych rządz. Te wszystkie słowa, które dzisiaj piszę mogą wydawać się Wam katolickim bełkotem, albo niezrozumiałą paplaniną. Dzisiaj, kiedy tak bardzo pokazuje się, że nie mając nic, możemy mieć wszytsko te słowa wydają się chybione. To tylko seks. Kolejny produkt, który kupujemy w Hipermarkecie naszego życia. Ja się z tym nie zgadzam. Seks znaczy: szybko, ekonomicznie, komfortowo, samolubnie? Takie szybkie, aroganckie, konsumenckie spojrzenie na rzeczywistość, która zamiast służyć podtrzymywaniu piekna naszych związków, stała się zwyczajnie produktem, a człowiek niekiedy mężczyzna lub kobieta przedmiotem wielkrotnego użycia, nie ma nic wspólnego z pięknem tej intymnej i niepowtarzalnej relacji.

Pięno jest wartością wyjątkową, niepowtarzalną, jedyną. Nie ma definicji, matematycznego wzoru. Nie ma prostej formułki, która pozwala je określić. To się czuje i widzi. Wszędzie tam, gdzie wkracza standard, ono się zatraca i zanika, także w wymiarze obcowania z sobą. Pozwólcie, że od tego miejsca będę pisał już jak facet. Pochyl się nad swoją ukochaną i nie zastanwaiaj się nad tym, czy wycałowanie jej całego ciała to grzech, tylko jeśli kochasz to zwyczajnie to zrób. Adoruj i chłoń. Całuj i szanuj. Myśl i kochaj całym sobą, całą ją! Za każdym razem inaczej i za każdym razem tak samo. To znaczy tak, jak nidgy dotąd i zarazem bezgranicznie i na nowo w owej bezgraniczności. Nie jestem seksuologiem i nie będę polemizował z tezą, którą często się głosi. Mianowicie najpierw trzeba się dopasować, a dopiero potem… Dla mnie owa teza nie ma znaczenia. Myślę i gł…ośno piszę, że tam gdzie kochasz, tam miłość objawi się i spełni również w swoim wymiarze cielsnym, chyba, że ktoś jest impotentem.

Piękno zkałada medytację nad nim. Często w swych zbliżeniach zapominamy o tym. Zwyczajnie pędzimy do mety niczym krótkodystansowcy, w biegu przez przeszkody, starając się jak najszybciej je pokonać i osiągnąć zamierzony cel. Powiedzcie mi, gdzie tu jest miejsce na piękno? Na wyjątkowość tak wielkiej w swej wielkości niezpaomnianej chwili. To piękny i wyjątkowy dar, któremu niestety nikiedy nadajemy znamiona gumy do żucia. Skąd to porównanie? Każdy może odpowiedzieć sam i sam powinien to uczynić.

Kocham swoją żonę i cenię jej osobę nad wyraz. Nie chciałbym, aby kiedykolwiek, aby przez najmniejszą chwilę swojego życia poczuła się źle, jak przedmiot. Ten wyjazd sprwił, że zupełnie na nowo, w całkowicie innej perspektywie patrzę i spoglądam na naszą miłość małżeńską w każdym wymiarze. W każdym jej aspekcie. Każdym unoszącym się na wietrze pyłku. Pewnie wielu z Was pomyśli, że dzisiaj tęsknię za tym, aby się z nią zjednoczyć. Nie dzisiaj tęsknię za zbliżjącym się dniem powrotu. Chcę ją objąć silnymi, męskimi ramionami, zobaczyć ogromną radość i szczęście dzieci, które po niemal trzech tygodniach ujrzą mamę. Chcę poczuć jej zapach, bijące serce. Połoiżyć dłoń na włosach i szepnąć do ucha tylko dwa słowa i jeśli serce podsunie takową myśl: zpłakać ze szczęścia. Potem stać i delektować się ową chwilą, upajać jej pięknem i rejstrować jak zdjęcia. Nie po to jednak, by do nich powracać, po jakimś czasie, ale każdego dnia z głębin umysłu i serca wyjmować, odkurzać, doceniać, w każdej minucie, gdy będziemy razem. Są wszak chwile, które chcielibyśmy sfotografować i uwiecznić,ale zwyczajnie nie wypada. Wówczas pozostaje nam tylko to: PIĘKNO MIŁOŚCI – BEZGRANICZNA, BEZINTERESOWNA WYMIANA SIEBIE, OSÓB GDZIE KOCHASZ, NIE ZA COŚ, NIE PO COŚ, NIE DLATEGO, ŻE, ALE PO PROSTU KOCHASZ.

Ps. Wybaczcie, jeśli nie zdążę z jakimś wpisem, choć nie tracę zapału. To w końcu kalendarz, a zostały już tylko trzy, Miałem też problem z piosenką, jaką wybrać, ale tak sobie pomyślałem, że ta się nada, z powodów, których Wam nie będę zdradzał, wszak istnieją rzeczy….


Pokrewne tematy