Mimi

Kto tu jest tubylcem?

Przyjechałyśmy podziwiać egzotykę, a my same na Sri Lance egzotyczne. Jesteśmy, jak owoce lelum. My podziwiamy ich, a oni nas. Wsiadajac do autobusu, wchodząc do sklepu czy lokalnego baru budzimy ogólne zainteresowanie i zamęt . Wszyszcy przyglądają nam się z wielkim zainteresowaniem, studiują nasze rysy twarzy, białą skórę, nasz język i mimikę.  Dorośli i dzieci. Uśmiechają się szeroko i radośnie pokazują piękne, białe zęby lub ich brak. Na plaży miejscowi chłopcy podchodzą i proszą o zdjęcie z nami.  Oni czarni, ubrani cali na biało, gdyż taki kolor mają na Sri Lance mundurki szkolne, my prawie wszystkie blondyny. Kontrast i  egzotyka uwiecznione na kilku zdjęciach. 

Gdy przychodzimy do lokalnej restauracji coś zjeść , obsługa staje nagle na głowie, by dostosować warunki do cywilizowanych standardów i chociaż chcemy spróbować lokalnego stylu życia, podają nam łyżki (Lankijczycy jedzą wszystko nawet ryż z curry palcami), ściągają folie z talerzy i myją je specjalnie dla nas (tutaj nie myje się talerzy tylko zakladane są folie na których podawany jest posiłek), podkladaja poduszki pod pupę byśmy nie zrobiły sobie odsiedzeń. 

 
Potrafią również wykorzystywać naszą naiwność. Na Sri Lance ogólnie panuje podwójny system cenowy, nawet w sklepach. W wielu mniejszych sklepikach nie ma wystawionych cen,  które zależą od twojego koloru skóry i są przynajmniej cztery razy wyższe niż normalnie.  Właściciele tuktuków potrafią naiwnym turystom wcisnąć ceny jak z kosmosu. Nasza pierwsza przejażdżka tuktukiem była niezapomniana. Chciałyśmy dojechać tylko do najbliższego supermarketu, a nasz kierowca woził nas przez piętnaście minut w kółko, a gdy zaczęlyśmy wysiadać w biegu, zaparkowal wreszcie  tam, gdzie chcialyśmy.  Za szaleńcza jazdę zażyczył sobie  3000 rupi(tyle zapłaciłyśmy za taksówkę z lotniska (40km) dzień wcześniej. Utargowalyśmy w końcu na 500 rupi, co i tak było jeszcze  zawyżoną ceną. 

Dla porównania: przejazd państwowym  autobusem 120km kosztuje 90 rupi, a pociągiem ekspresowym (pociąg ekspresowy jedzie tutaj 4 godziny przy czym zwykły też 4 godziny) 130 rupi  trzecią klasą.  Niezapomnianym wrażeniem jest to, że do pociągów czy autobusów wsiada i wysiada się prawie w biegu.

Na wielu dworcach widać jeszcze pozostałości kolonialnych manier, gdyż prowadzone są dwa rodzaje toalet: dla obcokrajowców i tubylców.  Różnią się one chyba tylko tym, że w pierwszych można czasem znaleźć papier toaletowy, a w drugim wężyk z wodą do wiadomych celów. Kto chce może się nawet od razu wykąpać w toalecie. Dlatego może są oni bardziej czyści i pachnący od nas. 


Pokrewne tematy