Maciej Sz.

Podróże kształcą.

„Człowiek uczy się całe życie”.
Podróżowanie z wykorzystaniem dostępnych środków komunikacji w przeciwieństwie do własnego samochodu daje dużo radości z bycia ze sobą. To doskonały czas, aby pozwolić sobie na refleksję i spojrzenie na własne życie. Nie na darmo mówi się, że podróże kształcą i pouczają.
Po dzisiejszym dniu mogę śmiało powiedzieć, że sieć połączeń i komunikacji jest na tyle różnorodna, a zarazem bogata, że przy wyborze możemy śmiało brać pod uwagę komfort podróżowania, jak również koszty, które jesteśmy gotowi ponieść. To dobrze, bo nic tak bardzo nie nakręca rynku i nie ubogaca oferty jak zdrowa, dobrze wyprofilowana konkurencja.
Niestety warto jednak ciągle zwracać uwagę na podręczny bagaż i pilnować dokumentów. Nie wiedzieć czemu w kręgu zainteresowań, jakiegoś złodziejaszka znalazła się moja kurtka, która zniknęła po mojej wizycie w wagonie restauracyjnym. Wniosek strzeżonego, Pan Bóg strzeże lub jak mawiają złośliwi strzyżonego strzyże. I pewnie nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że poza marką nie przedstawiała ona żadnej większej wartości, ot kawałek szmaty. Przed deszczem nie uchroni, a przed zimnem nie ogrzeje. Tak czy inaczej podróż rozpoczynałem z kurtką, a zakończyłem bez.
Mówią, że bogactwo tkwi w naszych umysłach. Z pewnością mają rację i ślady tego twierdzenia znajdziemy nie tylko w Biblii, ale również poza nią. Tylko jak kształtować myśli i roztaczać wizję pięknego świata, gdy nasze serca i umysły coraz częściej są wystawione na promieniowanie złośliwego licznika sensacji i nieszczęść? Może trzeba zwyczajnie czasami usiąść na ławce w parku, spróbować poukładać i uporządkować swoje myśli, by siły wszechświata spuściły nam łomot w postaci spadającego gówna z niebios. Jak bowiem nazwać sytuację, gdy pośród wielu ławek na bezdrzewnym placu parkowym, jakiś ptak atakuje Ciebie, z wysokości? Na szczęście? Może to znak czterolistnej koniczynki? Teraz powracam do domu nie tylko bez kurtki, ale z obsraną torbą i obsranym rękawem koszuli. Nic bardziej optymistycznego i szczęśliwego chyba zdarzyć na szczęście się nie może.
Nieopodal dworca znalazłem stragan z używanymi książkami. Sądząc po krótkiej rozmowie doszedłem do wniosku, że skromny, niewysoki krępy mężczyzna, który ochoczo dzielił się swoją wiedzą na temat świata mógłby niejednego mędrca wziąć na szkolenie, co świadczy o tym, że mądrość jest darem i nie zawsze ładnie wygląda w przeciwieństwie do mędrkowania, za którym ciągnie się słoma w butach.
Kończąc tę jedną z wielu filozofii na temat filozofii muszę z wielką radością powiedzieć, że w końcu znalazłem czas na to, aby coś napisać i rzeczywiście pisać. Zdarzyło się mi już usłyszeć pytanie, po piszesz skoro tego nikt nie czyta? Choć wydawać, by się mogło nieco niegrzeczne czy tez szokujące, to odpowiadam z nieskrywaną radością: dla siebie. Zawsze kiedy czytam swój tekst przed publikacją odkrywam coś co do mnie przemawia, zmienia mój punkt widzenia i spojrzenie w sensie poruszanych kwestii. Co znaczy, że jestem bogaty. Wszak bogactwo to stan umysłu i z jego bezkresnych i nieznanych głębin wypływa cała reszta, a podróże są kształcące.


Pokrewne tematy