Maciej Sz.

10 zasad rowerzysty.

Subiektywny dekalog rowerzysty.

10 zasad, które każdy rowerzysta, także pieszy i kierowca powinien brać po uwagę. Bezpiecznie, solidarnie, ze zrozumieniem korzystajmy z wszelkich dróg.

Moje spostrzeżenia, którymi się chcę z Wami podzielić wynikają z mojego doświadczenia. Przejechane szczęśliwie kilometry z domu do pracy i z pracy do domu, w czasie każdej pory roku, każdej pory dnia, bez groźnych wypadków, kolizji, to nie tylko kwestia szczęścia i Bożej Opatrzności, ale to również rozsądek i doświadczenie, którym chcę się z Wami podzielić.

1. Zasada ograniczonego zaufania.

Rowerzysta jest takim samym użytkownikiem drogi, jak kierowca i pieszy, a ta wymaga zasady ograniczonego zaufania względem innych. Moje zachowania na drodze mogą stanowić niespodziankę dla innych, a zachowania innych mogą być taką sama niespodzianką dla innych. Widziałem kiedyś rowerzystę, który prawie potrącił dzieci poruszające się obok ścieżki rowerowej z rodzicami. Może, niektórzy podniosą larum, że byłaby to wina nieodpowiedniej uwagi rodziców i pewnie będą mieli rację, ale taką samą uwagę powinien zachować rowerzysta. Poruszając się ścieżkami rowerowymi obok chodników nie powinienem rozwijać maksymalnej prędkości, na którą mnie stać. To nie jest zamknięta przestrzeń dla rowerzystów, to przestrzeń współdzielona.  Umiejętność przewidywania, a właściwie wzięcie pod uwagę choćby takich możliwości czy zdarzeń i zwyczajne zredukowanie prędkości, wydawanie dźwięków ostrzegawczych dzwonkiem, sprawia, że przejazd obok pieszego, wyminięcie go staje się bezpieczniejsze.  Statystyki pokazują, że najwięcej wypadków z udziałem pieszych i rowerzystów zdarza się właśnie w chwili wymijania pieszego, który choćby gwałtownie zmienia kierunek poruszania się, albo nie ma świadomości, że nadjeżdża cyklista.

Ta sama zasada odnosi się do kierowców. To, że poruszamy się drogą z pierwszeństwem przejazdu, nie daje nam 100% stuprocentowej pewności, że każdy kierowca nam ustąpi. Powinien! Zawsze jednak pozostaje pewna granica błędu, która może zakończyć się zaledwie przykrą niespodzianką lub tragicznym finałem. Co z tego, że mieliśmy pierwszeństwo, skoro zdrowie i życie mamy jedno. Zasada ograniczonego zaufania, to pierwsza i podstawowa zasad, którą powinniśmy stosować wsiadając na dwa kółka. Lepiej zwolnić na zielonym i szczęśliwie dojechać do celu, aniżeli niczym torpeda zatopić pieszego lub zostać storpedowanym przez kierowcę.

2. Zasada solidarnego współdzielenia.

Ta zasada poniekąd jest zbieżna z pierwszą. Kładzie jednak nacisk na umiejętność kulturalnego współdzielenia przestrzeni publicznych, dróg z innymi. Z mego doświadczenia mogę powiedzieć, że zawsze kiedy ja sam, osobiści, próbowałem coś komuś wytłumaczyć, udowodnić mając całkowitą rację, to zawsze taka sytuacja, która się zdarzyła pozbawiała mnie ostatecznie radości wynikającej z jazdy. Zasada jest właściwie prosta i można powiedzieć łopatologiczna. Agresja na drodze, w mieście, w jakiejkolwiek formie i uwydatniana przez jakiegokolwiek użytkownika dróg, przestrzeni rodzi i budzi agresję ze strony innych. Kultura jest jak nauka, jak siew ziarna. Wymaga cierpliwości i budowania pewnej atmosfery wokół korzystania z dobra nas wszystkich w przestrzeni publicznej. Wcale nie jest takie oczywiste, że uśmiech zostanie odwzajemniony uśmiechem, a dobry gest dobrym gestem. Niemniej jednak jest to proces, który ostatecznie przynosi dobre rezultaty i pozostawia w nas radość z jazdy rowerem.

3. Zasada widoczności.

Najczęściej wydaje się nam, że rowerzysta w dzień jest zawsze widoczny. Niestety statystki pokazują zupełnie co innego, obalając niemal całkowicie tą tezę. Podobnie wydaje nam się, że pieszy do którego się zbliżamy, albo inny rowerzysta, obróceni do nas plecami widzą nas równie doskonale, jak my ich. Nie wiem skąd to przekonanie wypływa? Statystyki pokazują i w tym wypadku zupełnie inną prawidłowość.

Wyposażenie roweru w odpowiednie elementy odblaskowe, elementy oświetlenia, dzwonek, to nie tylko nasz obowiązek, ale to przede wszystkim nasze bezpieczeństwo. Oznacza ono naszą odpowiedzialność wobec innych uczestników drogi, jak również wobec samych siebie. Dodatkowe założenie kamizelki odblaskowej, odblaskowych opasek bardzo mocno zwiększa naszą widoczność, a jak pokazują badania psychologów prowadzone pod tym kątem, widząc takowe kamizelki nosze przez innych, automatycznie zwiększamy naszą czujność. Wniosek: warto ich używać.

Widoczność to również używanie dzwonka. Dzwonek jest sygnałem ostrzegawczym dla innych. Zamontowany na kierownicy naszego roweru nie jest tylko i wyłącznie ozdobą. Jego zadaniem nie jest straszenie i płoszenie, ale ostrzeganie. Dzwonka powinniśmy używać z rozwagą i z wyprzedzeniem, w odpowiedniej odległości, a nie w ostatniej chwili. Traktowanie go jako ozdoby i straszaka jest przyczyną wielu niebezpiecznych zdarzeń. Mamy dzwonek używajmy go. Nie mamy, załóżmy go czym prędzej. Bądźmy widoczni, słyszalni. Bezpiecznie poruszajmy się po drogach wobec siebie i wobec innych.

4. Zasada żółwia.

Jedno z polskich przysłów, porzekadeł mówi, że lepiej późno, niż wcale. Tę zasadę odnoszę do prędkości z jaką się poruszamy. Umiejętność jej dostosowania do topografii terenu, warunków atmosferycznych, rodzaju nawierzchni, po której się poruszamy ma kluczowe znaczenie. Inaczej będą zachowywały się hamulce w czasie opadów deszczu i ich braku. Inaczej na asfalcie, kostce brukowej i szutrze. Być może dla wielu z was, to jak mówienie o maślanym maśle, ale jednak wielu rowerzystów ulega mniej lub bardziej groźnym kolizjom w skutkach również ze względu na niedostosowywanie prędkości do warunków jazdy. Ta prędkość ma niebanalne znaczenie w mieście. Widziałem torpedujących samochody rowerzystów, a co gorsza w wielu wypadkach winą obarczano nie kierowcę, ale właśnie cyklistów, którzy poruszali się zbyt szybko. Kiedyś mandat za nadmierną prędkość na rowerze wydawał się dobrym żartem, dzisiaj jednak to rzeczywistość.

5. Zasada technicznej sprawności roweru.

Być może niektórzy powiedzą, że ta zasada powinna stać na pierwszym miejscu. Umieszczam ją dopiero teraz, bo wydaje mi się to zupełnie oczywiste, że kiedy wybieramy się na przejażdżkę rowerową, to wybieramy się całkowicie sprawnym rowerem. Owa sprawność decyduje o naszym komforcie jazdy i radości, jaką będziemy z niej czerpali. To odpowiednie ciśnienie w naszych oponach. Sprawność mechanizmów odpowiadających za używane przełożenia, biegi, przerzutki i najważniejsze sprawne hamulce. To nie żart, ale zdarzają się przypadki, że rowerzyści poruszają się na rowerach niesprawnych, o zgrozo czasami bez hamulców. Jeśli wszystko się ułoży i zajedziemy bezpiecznie do celu, to chwała Panu, ale gdy się cos stanie, to poruszając się niesprawnym rowerem przyjmujemy całkowitą odpowiedzialność na siebie za zdarzenie. To tak, jakbyśmy jechali pod wpływem. Stąd coraz częściej zdarzają się wyrywkowe lub nawet kaskadowe kontrole rowerzystów prowadzone przez policję. Dziwne jest tylko dla mnie to, że rzecz, które wydawać by się mgła gwarantem naszego bezpieczeństwa, wcale nie jest taka oczywista i wcale owej gwarancji dla wielu nie stanowi.

6. Zasada znajomości podstawowych reguł ruchu drogowego.

Niestety zdarza się, że na rower wybierają się osoby, które nie mają jakiegokolwiek pojęcia o znakach drogowych i zasadach ruchu drogowego. Niektórym wydaje się, że poruszanie się po ulicy wzdłuż krawężnika, lub po chodniku załatwi sprawę. Niestety tak nie jest! Podstawowe znaki dotyczące bezpieczeństwa powinien znać każdy, kto wybiera się na drogę. Zaliczyłbym do nich zupełnie subiektywnie:

  • stop;
  • ustąp pierwszeństwa przejazdu;
  • droga z pierwszeństwem przejazdu;
  • koniec drogi z pierwszeństwem przejazdu;
  • zakaz wjazdu;
  • znaki nakazu jazdy w prawo, w lewo, na wprost;

Te, które tu wymieniłem to zupełne minimum-minimów. Szkoda, że odeszło się od praktyki zdobywania karty rowerowej. Myślę, że w wielu przypadkach sam wiek to za mało. Wiek nie zastąpi wiedzy na poziomie minimalnym. Dobrze natomiast, że w wielu miastach funkcjonują miasteczka drogowe, w których naszą znajomość przepisów ruchu drogowego możemy doskonalić i sprawdzić.

7. Zasada prawej ręki.

Jeśli nie jesteśmy pewni, kto na danej drodze ma pierwszeństwo, to dobrze jest wcielić w życie zasadę prawej ręki. Zbliżając się do skrzyżowania jesteśmy zobowiązani ustąpić pierwszeństwa pojazdowi nadjeżdżającemu z prawej strony, a jeżeli skręcamy w lewo również pojazdowi nadjeżdżającemu z kierunku przeciwnego na wprost lub skręcającemu w jego prawo a nasze lewo.

8. Zasada dróżki rowerowej.

Mam świadomość tego, że czasami wybierając się na rowerową wycieczkę, jesteśmy zmuszeni poruszać się częściowo zatłoczonymi ulicami. Wtedy unikając zagrożenia wybieramy chodnik. Chodnik to jednak miejsce dla pieszych. Warto wziąć pod uwagę, że wtedy my stajemy się zagrożeniem dla pieszych. Ktoś może wyjść z jakiejkolwiek bramy, zza rogu ulicy, gwałtownie odbić na lewo lub prawo, może wybiec dziecko. Jest niezliczona ilość możliwości, zatem jeśli musimy poruszać się chodnikiem, a nie jesteśmy dzieckiem, zejdźmy z roweru i te kilkaset metrów po prostu nasz jednoślad prowadźmy. Nie stwarzajmy zagrożenie dla innych, jak również dla siebie.

Paradoksem jest to, że czasami używamy chodników, ulic spowalniając ruch, chociaż mamy do dyspozycji ścieżki rowerowe. Nie wiem skąd to się bierze i z czego wynika. Wiem natomiast, że najczęściej w wyniku takiego postępowania rowerzystów rodzi się wiele nieporozumień. Podobnie jak rodzą się one w wyniku niezrozumiałego zachowania kierowców, czy też pieszych, stąd zasada druga: wzajemnego współdzielenia. Przecież naszym celem jest czerpanie radości z jazdy. Ulica, ścieżka, to nie ring, na który wychodzimy walczyć o swoje.

9. Zasada trzeźwości. Jedziesz nie pij. Pijesz nie jedź.

Nigdy nie wiadomo, gdzie jest owa granica, po przekroczeniu której robimy rzeczy dziwne. Nigdy też nie wiadomo, co się może wydarzyć. Sam nie wiem, czy wypicie jednego piwa i jazda na rowerze jest słusznie uważana za przestępstwo? Być może to jakaś prohibicja i dmuchanie na zimne. Zdecydowanie lepiej jednak idąc na rower być trzeźwym i jadąc rowerem nie pić. Z jednej strony to po prostu dobra praktyka, a z drugiej również nasze bezpieczeństwo i ubezpieczenie w razie czego. Co ciekawe w Austrii poruszając się na rowerze można mieć 0,8 promila alkoholu we krwi. Jednak brzmi to mało zachęcająco w przypadku jakiegokolwiek zdarzenia, bo wówczas pomimo naszej subiektywnego odczucia trzeźwości, jak również braku naszej winy, to my będziemy ponosili odpowiedzialność finansowo-prawną, jako osoby będące pod wpływem.

10. Zasada rozsądku

Naszym celem jest czerpanie radości z jazdy rowerem. Ulica, ścieżka, las, pole to nie ring, na który wychodzimy walczyć o swoje, coś sobie i innym udowadniać, o coś walczyć, kto szybszy lepszy i tak dalej. Jazda rowerem to sposób na spędzanie wolnego czasu i jedna, w moim subiektywnym odczuciu z ciekawszych propozycji tego typu. To w naszym interesie leży, abyśmy wyjeżdżając z domu rowerem nie tylko bezpiecznie do niego wrócili, ale wrócili uśmiechnięci, czego wszystkim nam życzę.

Ps. Ten dekalog zasad rowerzysty, jest jak najbardziej subiektywny. Z pewnością są rzeczy, na które warto byłoby zwrócić jeszcze uwagę. Pozostawiam zatem tutaj miejsce na posłowie, w którym znajdą się albo Wasze uwagi przeze mnie opisane, albo też cytowane. Proszę jednak o to, aby zachować kulturę i unikać jakiejkolwiek wzajemnej agresji, wulgarności. Porozmawiajmy o tym, co ważne i może razem zbudujmy taki dekalog rowerzysty. Nie pierwszy i z pewnością też nie ostatni.

 

Kontakt: web@webweg.at


Pokrewne tematy