To pierwsza przeczytana przeze mnie książka autorstwa pani Zofii Chądzyńskiej. Sięgnę po następną, bo czaruje przejrzystym językiem – od pierwszej strony, po ostatnią.
Motto autorki: „Powieść autobiograficzna (…) więcej kamufluje niż wyjaśnia“.
Wspomnienia pani Zofii zaczynają się w roku 1915, kiedy to, jako mała dziewczynka, wraca z mamą, okrężną drogą (z przyczyny 1. Wojny Światowej) z Sopotu do Warszawy. Podróż ta trwała wiele tygodni!! I tak przez całe życie będzie Pani Zofia Chądzyńska do Warszawy wracała. Kolejna migawka to wspomnienie o przyjaźni jej rodziców z Arturem Rubinsteinem.
„Rubinstein był zaproszony na kolację do rodziców, by mama mogła go poznać, bo ojciec zakochał się w nim i jego grze, pożyczył mu swój frak na pierwszy występ w Łodzi, a potem jeździł za nim jak oszalały po całej Polsce […]“.
Następna postać historyczna to sam Marszałek Józef Piłsudski: „W naszym mieszkaniu […] rozległ się energiczny dzwonek. Za drzwiami stał oficer w mundurze. Powiedział krótko: – Proszę pani, mieszkanie obok zostało zarekwirowane dla naczelnika Piłsudskiego […] Czy podejmie się pani karmić naczelnika przez parę dni?“.
Jesteśmy zatem od początku w doborowym towarzystwie, chociaż Pani Zofia Chądzyńska nie przecenia swojej pozycji towarzyskiej. Jest osobą skromną. Samokrytycznie pisze o sobie: „Co to znaczy – interesujące życie? Że znałam parę osób o tak zwanych „nazwiskach?“ Że mieszkałam w paru krajach? Dziś wszyscy jeżdżą […]“.
Nie mogę oprzeć się urokowi jej języka, jest lekki, rześki, w trakcie lektury mimowolnie się uśmiecham i prawie pragnę włączyć się do rozmowy. Czuję się, jakbym siedziała na kanapie i przysłuchiwała rodzinnym pogawędkom i wspomnieniom. Język i styl pani Zofii Chądzyńskiej jest obrazowy i lekki.
Ta powieść jest głównie o niej samej lecz w tle co raz to rozpoznajemy ważkie historyczne wydarzenia jak i osobistości publiczne, tyle że w ich codziennych strojach. Pani Zofia nie odgrywa żadnej szczególnej roli w ukierunkowaniu przebiegu historii. Wręcz przeciwnie, to sytuacja polityczna wpływa na jej losy i formuje dramaturgię jej życia. Z jej osobistej perspektywy poznajemy życie w Polsce na przełomie lat 30-stych, w czasie Okupacji Hitlerowskiej i w latach powojennych.
„I jaką kierować się selekcją? Przeszło dwadzieścia lat własnego życia zmieściłam na osiemnastu stronach. Napisałam tylko o wydarzeniach. A przecież to było parę tysięcy dni, parę tysięcy wieczorów.“
Autorka opisuje rozbudzoną, przedwojenną Warszawę, pełną sławnych nazwisk – Słonimski, „Lilka“ Jasnorzewska-Pawlikowska, Ordonka. Bruno Schulz (Autor „Sklepów cynamonowych“, grafik i malarz) podarowuje jej przez znajomego kilka rysunków – „To dla tej Ślicznej“. W Berlinie ma okazję obejrzeć defiladę Olimpiady w roku 1936. Z piętrowego autobusu obserwuje otwarty samochód, a w nim:
„[…] brązowa figurka – ołowiany żołnierzyk – ze sztywno uniesioną w górę prawą ręką. […] Z oczu kobiet i mężczyzn płyną łzy. Histeria jest tak dominująca, że czuję, jak zaciska mi się gardło. W głowie mam zupełną pustkę, nawet nie myślę: „Boże, miej nas w opiece“. To ta „figurka“ zaważyła o kolejnych latach Świata, głównie Europy i jej mieszkańców.
Pani Zofia Chądzyńska nie ocenia historii. Jej wspomnienia z czasu Okupacji Hitlerowskiej są natury prywatnej. Pisze o sobie i bliskich jej osobach. Przez wiele miesięcy była więźniarką na Pawiaku. Po wyjściu z niego „kurierowała“, przetrzymywała, wraz z mężem, w swoim warszawskim mieszkaniu wiele osób potrzebujących pomocy i ukrycia.
W tle tego okupacja, lokale „tylko dla Polaków“ lecz i mimo grozy sytuacji, młodość, przyjaźnie, emocje – prawdziwe życie. Szczegóły i drobiazgi, wydarzenia dnia codziennego pozwalają nam, czytelnikom, odczuć atmosferę tamtych lat i godzin. Pani Zofia przenosi nas wprost na ulice i do domów mieszkańców Warszawy.
Wspomina o Powstaniu Warszawskim:
„Nienawiść do Niemców powoli przeradzała się w nienawiść do ruskich.“
A potem:
„To było nie do uwierzenia. Gdzie mieli być ludzie, skoro miasto przestało istnieć?“
Po upadku Powstania pani Zofia opuszcza Warszawę. Tylko dokąd?
Mieszka teraz u rodziny, a wraz z nią, zakwaterowani rosyjscy żołnierze. Następuje „frateryzacja“ (coś jak integracja) z nimi. „Żołnierze byli bardzo młodzi, jedyny oficer, ,kapitasza‘, miał dwadzieścia dwa lata. Byli wynędzniali, obdarci, z poczuciem humoru zupełnie innym niż nasze […]“.
Kolejny krok to powrót do zgruzowanej stolicy, następnie wyjazd do Katowic i decyzja opuszczenia kraju. Pani Zofia przedziera się do Paryża, bez papierów, bo tam ma spotkać się z mężem. Dzięki licznym szczęśliwym przypadkom udaje jej się to, a i dalej wyjazd do Argentyny. W Argentynie umiera mąż i wierny przyjaciel Pani Zofii, Bohdan. Ile może znieść psychika wrażliwej kobiety? Jaką ma cenę życie na emigracji i poniżej własnego statusu?
To jest druga strona tej książki (w moim odczuciu bardzo aktualna dla każdej fali migracyjnej, także naszej).
W roku 1960 autorka wraca do Warszawy i już w niej na stałe zostaje.
Wydawałoby się, koniec wojny, koniec zagrożenia, uporządkowane dni w wolnym kraju – teraz powinno być dobrze, teraz powinna przyjść nagroda za odwagę. Teraz powinno zacząć się szczęście. Tymczasem psychika Pani Zofii pęka:
„Mając lat czterdzieści […] postanowiłam szukać własnej tożsamości. […] Po szeregu nieszczęść szukanie własnej tożsamości jest zabiegiem bolesnym. […] Przestałam sypiać […] A przecież obiektywnie patrząc nie było mi najgorzej.“
Nie chcę wiedzieć ilu z nas mogłoby te słowa we własnym imieniu wypowiedzieć.
Pani Zofia Chądzyńska da się lubić od samego początku książki, aż do jej końca. Jest jak najlepsza przyjaciółka – jest szczera, nie raniąc. Silna, mimo wrażliwości. Inteligentna lecz nie przemądrzała. Szlachetna – bo tak ją wychowano. Pełna humoru acz delikatna. Radosna – wbrew smutnej rzeczywistości.
Jest jednym z wielu cichych bohaterów Drugiej Wojny Światowej. Jest przedstawicielem przedwojennej inteligencji, która została prawie zupełnie wyniszczona i jest bardzo charakterystyczną Polką.
Z tych wielu powodów polecam tę refleksyjną acz pełną werwy lekturę pani Zofii Chądzyńskiej, „Nie wszystko o moim życiu“.
Może po przeczytaniu jej napiszemy coś o swoim?
„Nie wszystko o moim życiu“
Zofia Chądzyńska
ISBN 83-88790-02-1 Rok 2001