Maciej Sz.

Okruchy. Apteka pod Archaniołem.

Archaniołem (nazwa umowna). Powtarzałem tyle namiętnie co i bezmyślnie w wyznaniu mojej wiary: wierzę w świętych obcowanie. Święty, to według nomenklatury kościelnej, nie kto inny, jak osoba zbawiona, której świętość udokumentowano zebranymi faktami, jak również potwierdzono cudami, które za jego sprawą się dokonały. Samo zestawienie obok siebie w ziemskim wędrowaniu tych dwóch stwierdzeń, może wydawać się owocem wypalonego skręta lub wychylonych kilku głębszych. Mówimy często o Bogu, o Chrystusie, Duchu Świętym i Matce Bożej, a co ze świętymi? No właśnie. Sam ich traktowałem dotąd po macoszemu. To znaczy wiem, że są i już, ale ta wiedza nie miała konkretnego przełożenia w odniesieniu do mojego życia.
Co zatem się wydarzyło? Trudny dzień i prośba o wstawiennictwo świętego Józefa, która w moim, oczywiście jak najbardziej subiektywnym odczuciu przyniosła dobre owoce, w rozwiązaniu i rozwiązywaniu pewnych spraw. Ojcem się jest, a nie bywa, więc kogo innego poprosić o pomoc, jak nie człowieka, który opiekował się Bożym Synem, a którego historii nie wymyśliłby żaden człowiek. Choć niewiele znajdziemy na temat jego osoby i życia w Piśmie Świętym, to świadectwo, które po sobie pozostawił, jak również pomoc, którą wyprasza i przez wieki udokumentował, a której za jego wstawiennictwem sam doświadczyłem, wskazują na jego wielkość.
Zachwycałem się Janem od Krzyża i jego mistyką, podobnie, jak mistyką św. Teresy, czy też dziecięcą ufnością Małej Tereski i prostotą jej postrzegania świata. Fascynowały mnie możliwości św. Franciszka, który potrafił nie tylko rozmawiać ze zwierzętami, ale również przywracać im zdrowie, słońce traktować jako swą siostrę, a wiatr, jak swojego brata. To ujmujące i urzekające postacie, które od filmów biograficznych, pełnych wzlotów i upadków, dramatów i zwycięstw, mogłyby również stać się inspiracją do wielu bajek dla dzieci. I kto wie, czy niekiedy nie jest tak, że powtarzamy słowa, mówimy o wierze, ale zwyczajnie nie wierzymy? Jak wierzyć w wymiar, którego nie mogę dotknąć? Dookoła mnie istnieje tak wiele błyskotek i świecidełek, za którymi mogę zatęsknić i których pragnę. Wiem o czym mówię, bo sam niekiedy uganiam się za zdobyczami techniki.
Pisząc cykl dobrych wiadomości: Podróży do Edenu, dotknąłem tematu świętych i właśnie wtedy pomyślałem sobie, że chrześcijanie są nad wyraz bogatymi ludźmi, obdarzonymi nie tyle talizmanami świętych, co ich konkretnym wstawiennictwem w sprawach, z którymi nie mogą sobie poradzić. Nazwałbym to bogactwo Bożą Apteką pod Archaniołem. Znajdziemy w niej lekarstwa nie tylko na nasza niewiarę, ale również na rozmaite dolegliwości i choroby, z którymi się zmagamy. Lekarstwem na chore oczy i problemy ze wzrokiem, może być wstawiennictwo św. Łucji z Syrakuz. W chorobach kręgosłupa, nerek, bólach stawów może pomóc nam wstawiennictwo św. Burcharda. Przy chorobach gardła i układu oddechowego warto wzywać wstawiennictwa św. Błażeja. Święta Dymfna jest patronką wszystkich osób zmagających się z depresją i zniechęceniem, chorobami psychicznymi, nerwicami. W bólach głowy, chorobach serca warto przyzywać wstawiennictwa św. Teresy z Avilla. Z kolei święty Peregryn wspomoże swoim wstawiennictwem osoby cierpiące na choroby nowotworowe. Święty Erazm wspomoże osoby w chorobach żołądka, jelit, układu trawienia. Święty Juda i święta Rita pomogą rozwiązać sprawy zapętlone, zasupełkowane, skomplikowane. Lista jest jednak zdecydowanie dłuższa, na co wskazuje historia samego Kościoła, która zbliża się do zamknięcia drugiego tysiąclecia. Tych kilku przykładów świętych można jedynie potraktować, jako początek własnych poszukiwań. Swego rodzaju frazę kluczową.
Nie chodzi tutaj o kult świętych bez Boga i magiczne traktowanie relikwii, czy też budowanie jakiegoś nowego kultu. Ostatecznie wszyscy oni prowadzą nas w ramiona Boga, którego wyznajemy w Trójcy Świętej.
Sam osobiście miałem możliwość spotkania się z dzisiaj świętym, a wówczas Papieżem Janem Pawłem II. Czy było w tym spotkaniu coś wyjątkowego? Tak. Przeszywające spojrzenie, w którym było wszystko. Trudno mi jest to samemu zrozumieć, a jeszcze trudniej tym doświadczeniem się z wami podzielić. Chciałbym jednak, abyśmy mieli świadomość, że święci istnieją i są i czasem wyobrażamy sobie ich nadzwyczajnie, nadludzko, a oni byli ludźmi. Teraz jednak mają dużo większe możliwości. Wyobraźmy sobie, że szwagier pracuje w super firmie i akurat potrzebują nowego pracownika. Czemu nie poprosić go o to, aby szepnął odpowiedniej osobie, a może nawet szefowi, że zna świetnego kandydata na to stanowisko. Szwagier może nie szepnie, ale święci na pewno. Chętnie nam pomogą nie tylko w drodze dochodzenia do zdrowia, ale również w poszukiwaniu Jego Samego. Przecież o to w tym wszystkim chodzi, abyśmy i my kiedyś byli święci, czyli zbawieni.
Trudno jest zrozumieć te tematy rozumem, ale kiedy serce zaczyna obejmować wiarą i nadzieją związaną z ich wstawiennictwem Miłość, która nieustannie rozlewa się po świecie i która zaprasza nas do odkrywania sensu istnienia i wędrówki człowieka w doczesności, otwierając przed naszymi oczyma tajemnice niezrozumiałe i wielkie, wówczas nie trzeba rozumieć, wówczas się kocha.
W Bożej Aptece nie trzeba się zapisywać ani na darmowe testy, ani płacić za realizowane recepty. Jedynie trzeba szukać odpowiednich lekarstw, które ukazują się w twarzach tych, którzy Jego poznali. Wystarczy odrobina wiary, wysiłku, prośba przymnóż nam wiary, bo bez Ciebie nic uczynić nie możemy. Życie jest piękną przygodą. Pełną wzlotów i bolesnych lądowań, zwycięstw i porażek. Ważne jest to, aby ostatnie lądowanie było pomyślne, bo od niego – lądowania i od Niego – Miłości, zależy coś więcej, aniżeli tylko teraz. Warto zatem szukać rady u Lekarza, który na swoim Uniwersytecie Medycznym wykształcił Profesorów, aby człowiekowi łatwiej przez to, co może poznać i zobaczyć było dotrzeć do tego, czego jeszcze w pełni nie widać. Nauka nie zawsze bywa prosta i przyjemna, ale skoro inni zdali egzaminy, czemu nie mamy zrobić tego my. W końcu każdy jest piękny, wyjątkowy, jedyny i zaproszony do studiowania.

Ps. Zatem okruchy. Jak się Wam podoba pomysł? Ja mogę teraz pisać już całkowicie od serca, bo w końcu to mój kawałek bloga. Zaglądajcie też do wiadomości, może czasami uda się was czymś, pozytywnie zaskoczyć. Pozdrawiam i chyba do jutra.


Pokrewne tematy