Maciej Sz.

Okruchy. Ile waży dotyk Boga?

Kiedy dzisiaj usypiałem syna, obejmowałem go swoim ramieniem. Ponieważ w pewnym momencie poczułem lekkie odrętwienie, postanowiłem je ułożyć nieco inaczej. Tata, tak jak przed chwilą – usłyszałem. Tak jest mi wygodniej i lepiej. Kiedy niekiedy obejmuję na dobranoc swoim ramieniem żonę tez prosi, abym ciężar swego ramienia rozłożył. Kiedy obejmuję z kolei córki, czasami słyszę nie tak mocno. Właśnie pod wpływem tych doświadczeń, dzisiaj w mej głowie zrodziło się pytanie: ile waży ręka Boga? On sam musi mieć wielką cierpliwość, aby z jednej strony w geście obejmowania nas, przekazywać nam swoją czułość i bliskość, a zarazem Majestatem Miłości, nie spalić nas w jej ogniu i nie przygnieść. Pismo Święte nazywa Go Bogiem Cierpliwym i Czułym, a Jego delikatność i niezwykłą wrażliwość przedstawia Księga Pieśni nad Pieśniami. Nie potrafię sobie wyobrazić Boga, który w odniesieniu do 7 miliardów ludzi używa innej siły, innego sposobu ułożenia ramienia, ruchu dłoni. Czyni tak, aby wszyscy mogli odkrywać Jego bliskość i zmierzać w kierunku, który nam wyznaczył. Abyśmy byli bezpieczni w Jego objęciach. To ukazuje ułamek ogromnej i niewyobrażalnej dla człowieka treści Osoby i Istoty, która została wpisana w słowo Bóg. Słowo, które nie jest tylko nadzwyczajnym zestawieniem głosek przedzielonych samogłoską, ale również Żywą Tajemnicą Miłości.
Jest jeszcze jeden element, do którego często w swych tekstach się odwołuję. Pewnie tak pozostanie. Element wolności. Moja żona, syn, córki muszą pozwolić mi na to, aby mógł je objąć. Również i ja sam w odniesieniu do moich rodziców, muszę pozwolić na to, aby mnie objęli. Nie chodzi o to, że muszę się pytać, czy prosić o zgodę lub o objęcie, ale o uszanowanie godności osoby. Co ciekawe, jako mąż i ojciec, nawet wtedy, gdy żony i dzieci nie widzę, albowiem przebywam daleko, a oni nie mogą odczuć mego dotyku fizycznie, a myślę o nich, to ta myśl również ich dotyka oraz obejmuje i fakt, że tego w sposób fizyczny nie czują nie przekreśla dotyku, którym ich obejmuję. Są sytuacje, gdy tego nie robię lub oni tego poczucia bycia obejmowanymi nie czują i nie potrzebują, a to kolejna różnica i zarazem tajemnica, która przekracza możliwości ludzkiego umysłu w udzieleniu odpowiedzi na pytanie ile waży dłoń lub ramię Boga.
Z tych dwóch akapitów wypływają dwa wnioski. Po pierwsze, Bóg człowieka obejmuje zawsze, nawet, jeśli tego nie czujemy i jesteśmy daleko. To ogromne dłonie Jego ducha, który wieje kędy i jak chce. Poczuć delikatny dotyk Boga, może każdy. Trzeba Mu na to pozwolić. Trzeba się do Niego zbliżyć. To jest drugi wniosek, który wypływa z pierwszych akapitów.
Kiedy w tym dziwnym czasie, poszukujemy nadziei, warto pamiętać o tym, że On czeka, aby nas objąć swoimi dłońmi, przytulić nas swoim ramieniem. Jesteśmy bezpieczni, nawet jeśli czasami tego nie rozumiemy. A co zrobić, aby Go poczuć? Pozwolić Mu mówić. Śmiać mi się chce, bo widzę, że często powtarza się wobec Niego sentencję dzieci wobec rodziców. Czysty plagiat z powszechnej szkoły wychowania. Skąd tato lub mamo, skąd wy możecie wiedzieć, co jest dla mnie dobre, wy nic nie rozumiecie! Wziąć Pismo Święte do ręki, Jego Słowo i pozwolić Jemu mówić. Nie jeść na siłę. Nie objadać się, nie obżerać, ale delektować się każdym kęsem. Jeśli pojawia się trudność z dostępem do Bożej Kuchni, to zawsze można wziąć spojrzeć na Słowo Ukrzyżowane, Jego Syna i też się Nim posilać. Spojrzeć i zobaczyć w tym Krzyżu Miłość, szeroko rozpostarte ramiona, które chcą przygarnąć wszystkich do siebie. Dla każdego jest miejsce, dotyk, czułość. Każdy jest zaproszony, nie tylko do tego, aby ową Rzeczywistość Odkupienia kontemplować w kategoriach ascetycznych i umartwienia, ale nade wszystko znaleźć siłę, którą jest blask Zmartwychwstania. Czyż nie wszyscy chcemy być zwycięzcami?
Ile zatem waży ręka Boga? Tyle, ile każdy z nas pozwoli się jej dotknąć. To najpiękniejszy dotyk i najpiękniejsze przytulenie, w którym wpisany jest Jego cichy szept: nie martw się, nie bój się, damy radę. Jestem.

Ps. Może jutro napiszę o tym, o czym miałem napisać dzisiaj? Tymczasem serdecznie Was pozdrawiam i zachęcam do przypomnienia sobie filmu z 16.10.1978 roku, którego miejscem akcji był Plac św. Piotra.


Pokrewne tematy