Mimi

Rzecz o strachu i uchodźcach

Strach ma wielkie oczy, a podsycany rośnie i staje się alternatywną rzeczywistością. Dzieląc się nim wcale go nie ubywa, lecz jest go coraz więcej, pączkuje jak drożdże,  hamuje logiczne myślenie a wtedy do głosu dochodzą najniższe instynkty: ucieczka lub atak.

Obserwując ostatnio wojnę medialną, która rozgrywa się na forach społecznościowych, zaczęłam się zastanawiać komu zależy na tym, by siać panikę. 
Temat uchodźców z Syrii czy z innych ogarniętych wojną i biedą krajów porusza wszystkich. W jednych budzi litość,  współczucie i chęć pomocy,  w innych paniczny strach, który  podsycany prowadzi do niekontrolowanych reakcji, do rozsiewania wybiórczych i niekompletnych informacji.
 
Tej drugiej części jednak umyka fakt, że oni sami już wstąpili niechcący w szeregi IS.
Robią dokładnie to co IS sobie życzy, sieją strach, panikę i nienawiść.  Od zarania dziejów wiadomo, że to najlepszy sposób na manipulowanie ludźmi. Jak by nie było to strach jest motorem wojen i terroryzmu, po obydwu stronach barykady. Jeśli członkowie IS będą chcieli sterroryzować Europę to nie będą  musieli iść setki kilometrów, w skwarze i pyle, tułać się miesiącami czy jechać pociągami w tłumie słabych, schorowanych i brudnych uchodźców. Przylecą do nas w ciągu kilku godzin i to businessklasą, i wrzucą jedną bombkę tu, jedną  tam, o islamie i państwie islamskim znów będzie się mówić, przez wiele dni będą na pierwszych stronach gazet. Osiągną swój cel. Znów strach zagości w milionach serc.
 
Wystarczy tylko jedno zdanie w sieci, o tym że to oni wysłali te hordy by wprowadzić  pokojową islamizacje, a już wszyscy jak marionetki powielają i udostępniają takie informacje. To nic, że tysiące tych osób koczowały przez miesiące w obozach dla uchodźców w Turcji czy Grecji, to nic że uciekli z Syrii już dawno bo nie zgadzali się na terroryzm, wojnę i tamten system wartości właśnie. To nic, że brakowało im już środków do życia i  na (chyba nie całkiem świadome) słowa Merkel, że przyjmą wszystkich którzy przyjdą ruszyli na Zachód. Raj obiecany. A to że również młodzi mężczyźni skorzystali z tej łaskawości Niemiec, a pośród nich i pewnie wywrotowcy to nic  dziwnego. Pewnie gdyby USA ogłosiła że znoszą wizy dla Polaków, w kraju zostali by tylko  starcy i chorzy.
 
Uchodźcy jeszcze dobrze nie rozpakowali swoich tobołków, nie otworzyli ust by przekonać nas co do swojego boga, a my już stawiamy barykady, budujemy zasieki. Jak musi być słaba nasza wiara, jak biedny musi być nasz Bóg jeśli sądzimy, że 12 tys. uchodźców, których potencjalnie powinniśmy przyjąć (potencjalnie, gdyż nikt do nas nie chce i tak przyjechać) może wpłynąć na zmianę poglądów i wiary 48 milionowego społeczeństwa w którym 98% stanowią katolicy.
 Jak nawet milion uchodźców może wpłynąć na poglądy 180 milionów chrześcijan w Europie? Czym ich wiara jest lepsza od naszej, czym ich Bóg jest lepszy od naszego? Dlaczego jest silniejszy? A może trzeba zapytać odwrotnie? Dlaczego nasz jest taki słaby? Dlaczego nasza wiara jest tak mała, jeśli sądzimy, że to oni nas a nie my ich? Dlaczego? Dlaczego to nie szansa dla Europy i pokojowej chrystianizacji? (To przecież oni będą posyłać swoje dzieci do naszych szkół)
Może dlatego że ostatnich prawdziwych chrześcijan pożarły lwy dawno, dawno temu…
Może dlatego i to nas najbardziej przeraża że oni dogłębnie wierzą i tym żyją, a my… ? Czym żyjemy na codzień?  Co jesteśmy w stanie oddać za wygody i dobrostan?
 
W zachodnich krajach Europy liczba Muzułmanów stanowi ok.6% w skali ludności danego kraju. Żyją tam  od dobrych dziesięcioleci. Zintegrowali się mniej lub bardziej. Stali się częścią kolorytu danej społeczności.
 Te liczby Muzułmanów w zachodniej Europie nie przeszkadzały oczywiście tysiącom Polaków uciec z kraju, mimo braku wojny. Wyjechać za dobrobytem, za lepszym życiem  i mieć za sąsiada Turka czy Araba. Jakoś się do tego przyzwyczaili. Brzęk Euro w portfelu wynagradza wszystkie niedogodności. 
 
W Polsce jest  0,1 procent Muzułmanów. A my jesteśmy najbardziej przerażonym krajem Europy!!  Czego się boimy? . -że nam wybudują meczety, że każą chodzić w chustkach, jakby nasze babcie nie chodziły, że będą gwałcić nasze kobiety, jakbyśmy nie wiedzieli że w Polsce co roku jest gwałconych około 30 tysięcy kobiet, choć wiele gwałtów jest ukrywanych, ale nam wolno. To nasze kobiety i nasze nasienie. 
 
Przede wszystkim boimy się tego czego nie znamy. A to czego się boimy przyciągamy.
 
„Niech się stanie podle waszej wiary” powiedział Ktoś, o kim w swoich codziennych wojnach dawno już zapomnieliśmy. A czymże jest strach jak nie wiarą w najgorszy scenariusz.
W tym momencie te słowa nabierają szczególnego znaczenia, stają się rzeczywistością.
Nasz wybór. 


Pokrewne tematy