Maciej Sz.

Świętość i …

Świętość jest nadzwyczajna w swej zwyczajności. Rodzi się na prostych ścieżkach i drogach życia. Sama w sobie nie potrzebuje błyskotliwych zachowań, wielkich fajerwerków. Koniecznym jednak wydaje się odniesienie do Boga, który jest jej źródłem. Można powiedzieć, że to On prowadzi hurtownię łask, których udziela nam całkowicie darmowo i po prostu.
Dobroć na dzisiejsze czasy jest niewystarczająca. Warto być dobrym człowiekiem, starać się, ale to ciągle za mało. Niekiedy może okazać się, że człowiek niewierzący w sensie tak rozumianej dobroci, postepowania wydaje się być dużo lepszym człowiekiem, aniżeli nie jeden wierzący katolik, chrześcijanin, jak również wyznawca innej religii. Dobroć jednak ciągle jest niewystarczająca, bo nie daje nadziei na to, ku czemu prowadzi nasze życie, jak również sama sobie nie daje odpowiedzi w sensie naszego człowieczeństwa.
Świętość jest kartką zwykłego papieru, na której wypisane zostały niemalże wszystkie obowiązki matki, żony, ojca, męża, księdza, pracownika, studenta, ucznia, dziecka. Ich wielość niekiedy przeraża, a ich nieodzowna konieczność i monotonna powtarzalność napełnić może zniechęceniem. W tym względzie dziwić może stwierdzenie, jak również rodzić pytania, że nierządnice i złodzieje będą w Królestwie Niebieskim przed nami.

swietyJeszcze całkiem niedawno, przyznam Wam się, a czemu nie zdarzało mi się wpisać w godzinach pracy dodatkowe 5, czasami 10 minut. W kwestii miesiąca taka nieuczciwość robiła kwotę kilku Euro. Wydawało mi się, że nikogo nie oszukuję, usprawiedliwiałem się tym, że inni tak robią, aż pewnego dnia stojąc przed lustrem wpadłem w głupkowaty śmiech. Pomyślałem: Maciej naprawdę uważasz, że przez te parę Euro będziesz bogatszy? Odpowiedź jest oczywista. W tym względzie pozbawianie siebie samego prawości postepowania i uczciwości, wydaje się być błazenadą. Zatem: tak w tym względzie byłem błaznem. Czasami zdarz mi się pomyśleć, że wykonałem dużo więcej pracy, aniżeli wynika z zapłaty, ale wtedy myślę, że radosnego dawcę miłuje Bóg, a z drugiej strony dwa lub trzy raz w ciągu wszystkich lat mego pobytu w Austrii zdarzyło mi się, że ktoś miał zastrzeżenia. To sprawia, że śpię spokojnie. Odnoszenie się do innych w tym względzie nie ma znaczenia, bo raczej sypiam z moja małżonką, a nie kolegami i rzekomymi wszystkimi, którzy tak robią.
Nie napisałem tych słów, aby się komukolwiek przypodobać. Lubię pisać i dzielić się z Wami moimi przemyśleniami, o czym wielokrotnie już czytaliście. Świętość nie dotyczy tylko i wyłącznie spojrzenia na sprawy zawodowe, materialne, rodzinne. To ciągle za mało. To ciągle pozostawanie dobrym człowiekiem w sensie rodzinnym, religijnym, zawodowym, międzyludzkim.

Czym zatem jest świętość? Trudno jest ją do końca zrozumieć i określić. Jako chrześcijanie powtarzamy w czasie każdej Eucharystii Święty, Święty, Święty i zdarza się nam mówić mechanicznie, niezrozumiale i niedbale, ale nawet nie o to chodzi. Chodzi bardziej o to, co z tych słów wynika. Hymn, który śpiewają Aniołowie przed Najwyższym jest odniesieniem do owej świętości. A ta zachwyca i pociąga.

Przychodzi mi na myśl dobry zapach perfum, który roztacza miłą i pociągającą woń dookoła. Każdy kto poczuje ten zapach zostaje nim napełniony, pociągnięty, czuje spokój, pokój, radość spełnienia. Każdy do kogo dotrze ów zapach, natychmiast zostaje nim pociągnięty. Świętość jest nieustannym poszukiwaniem Jego. Podążaniem ścieżkami wiary, drogami nadziei i zakorkowanymi duktami miłości, gdzie ciągle szukamy swojej wartości. Próbujemy karkołomnie zamienić tę godność osoby i wartość na rzeczy i wartości mierzalne. Znaleźć swoją dziedzinę i swój ogródek w którym jesteśmy idealni, najlepsi, wyjątkowi. To wszystko jest normalne i tacy jesteśmy. Spragnieni świętości. Walczący. Poszukujący wewnętrznego pokoju i swojej godności. To poszukiwanie nie pozbawia nas naszej wartości. Przeciwnie jest radosną realizacją swego człowieczeństwa, wariacja na temat naszej osoby i naszego życia.

Zatem, czym jest świętość? Jest tajemnicą. Jej piękno promieniuje, pociąga, zachwyca, inspiruje. Życzę Wam, aby taki był dzisiejszy dzień, pełen nadziei i uśmiechu, taka bywała wasza codzienność. Musi padać deszcz, żeby wzeszły zasiane ziarna i musi pojawić się słońce, aby kiełkowały i wzrastały i…. Karkołomnie coś w tym jest: jak kraść to miliony, a jak kochać to tylko księżniczki – taka świętość, poniekąd….

Ps. Chyba do jutra. Wasz nadworny ….resztę dopowiedzcie lub dopiszcie sami. Maciej.


Pokrewne tematy