Redakcja

Kilka zdań poniżej

Autorem Artykułu jest mój dobry znajomy: Rafał Szefler. Polecam lekturę.

Kilka zdań poniżej to efekt wiadomości jakie otrzymałem z obu stron.

W zasadzie chciałbym powiedzieć jedno. Nikt mnie z Kościoła nie  wygoni, nikt mi nie zabroni wierzyć, nikt mi nie będzie mówił jak mam przeżywać swoją relację z Bogiem, nikt nie będzie mi wmawiać że jestem za aborcją albo że jestem kato świrem.

I mimo, że czasem głowa boli od bzdur jakie wygadują niektórzy duchowni nie oznacza to, że potępiam cały Kościół.

Pisałem wcześniej o szacunku. Tak, szacunek musi działać w obie strony. Niezależnie od temperatury sporu musimy siebie nawzajem szanować. Niestety my, Polacy jesteśmy mistrzami w podziałach. Historia niczego nas nie nauczyła, byliśmy i jesteśmy wykorzystywani do celów, które przynoszą konkretne profity tylko dla wybranych. Łączą nas tylko tragedie, a i tak na chwilę. Tak było ze śmiercią JP II, tak było ze Smoleńskiem. Nie uczymy się na błędach. I oby to co w tej chwili dzieje się w Polsce nie przerodziło się w coś gorszego.

Wzywanie przez Kaczyńskiego zwolenników do obrony Kościoła to jest rzecz niepojęta. To jawne wezwanie do użycia argumentu siły. Pokazywanie palcem, że jesteś wrogiem Polski bo nas nie popierasz, odwoływanie się do Boga… To… W zasadzie brak słów. I tylko żal, że nie słuchamy Franciszka, który prosi i wzywa by „Boga nie mieszać do bieżących sporów, by nie mieszać Boga do budzenia nienawiści, ekstremizmu i ślepego fanatyzmu. Bóg nie potrzebuje naszej obrony i nie potrzebuje być wykorzystywany do terroryzowania ludzi.”

Malowanie świątyń, przerywanie Mszy św. ganianie za idącymi po ulicy zakonnicami, zakonnikami, publikowanie przez Panią Lampart prywatnych adresów Kai Godek, posłów PIS, którzy podpisali wniosek do TK to skrajna nieodpowiedzialność, właściwie to głupota. Do czego nas to doprowadzi?  W tej chwili jest to pokaz siły, kto jest bardziej radykalny.

Mam nadzieję, że w dniu dzisiejszym biskupi odetną się od słów JK i pokażą właściwy kierunek. Bardzo brakuje głosu Kościoła, który powinien być natychmiastowy i dążyć do uspokojenia nastrojów.

I obrońców życia i tych, którzy są za legalną aborcją zapraszam do naszego hospicjum domowego (przydadzą się ręce do pracy), do fundacji, do domów samotnej matki, do domów opieki dla dzieci głęboko niepełnosprawnych prowadzonych przez zakony np. Dom Chłopaków w Broniszewicach, porozmawiajcie z Błażej Strzelczyk o tym czym jest bezdomność, jak żyć.

Poczytaj, posłuchaj co mówi Chleb Życia – Siostra Małgorzata Chmielewska

Chcesz pokazać jak bardzo szanujesz życie, jak bardzo cenisz wolność wyboru? Są jeszcze hospicja perinatalne, miejsca dla dzieci, które urodzą z ciężkimi, nieodwracalnymi wadami i umrą w trakcie porodu lub w ciągu kilku dni. To jest prawdziwe życie, to jest prawdziwa walka o jutro, które dla wielu jest walką o dziś.

Parę głupot w swoim życiu zrobiłem. Paru rzeczy się wstydzę. Ale staram się jak najszybciej wyciągnąć wnioski, robię wszystko by nie dopuścić  do tego, że zaryję gębą w szambo i powiem ale fajne perfumy. I oby tak było ze wszystkimi, którzy podgrzewają spór, zanim będzie za późno. Zanim będziemy opłakiwać naszą głupotę. Bo konsekwencje tego co dziś zrobimy albo nie zrobimy będziemy ponosić przez lata. Zarówno my jak i nasze dzieci. Bo tu chodzi o przyszłość. Teraz. I jak mówił Jan Kaczkowski można się z drugim spierać, kłócić, nawet wkurzać na niego, ale nie wolno nim pogardzać i jeszcze, że nie trzeba być katolikiem, żeby być dobrym człowiekiem.

Tyle.

I jeszcze raz Kaczkowski: Zastanówcie się, czy jesteście wierni. Ja to pytanie zadaję sobie kilka razy w ciągu dnia, zawsze kiedy cień niewierności pada na mój pysk.


Pokrewne tematy