Maciej Sz.

Wychowanie. Potrafisz!? cz.2

Ostatni artykuł zakończyłem słowami, że to, co w nas samych najbardziej kruche i słabe, zauważone w dzieciach wywołuje największe niezadowolenie. Ta zasada odnosi się również do naszych znajomych, przyjaciół i innych. Wyobraźmy sobie ojca lub matkę, którzy są nałogowymi palaczami. Jednym z największych wyzwań w dojrzewaniu ich dzieci będzie to, aby nie zaczęły palić papierosów. Same nie radzą sobie ze swoim uzależnieniem i świadomie próbują uchronić przed nim dzieci. Zarazem mogą nieświadomie proces towarzyszenia dziecku w okresie dojrzewania sprowadzić do jednego problemu. Zasada jest prosta. Osoba paląca nie czuje swojego oddechu, nie zawsze ma świadomość przykrego zapachu wydobywającego się z ust, ale oddech żony czy męża po wypalonym papierosie może stać się poważnym wyzwaniem i wielkim problemem.

Alojzy wrócił do domu tego dnia bardzo zmęczony. Musiał jeszcze napisać krótki artykuł i zaprojektować zamówioną grafikę. Miał zatem ręce pełne pracy. Po drodze odebrał z przedszkola swojego syna. Po powrocie zaparzył herbatę, synowi włączył bajkę, a sam zabrał się do pracy. Spędził nad zadaniami dwie godziny, przez które jego syn cały czas oglądał kreskówki. Gdy wreszcie wykonał swoją pracę zauważył, że syn nadal ogląda. Poprosił go więc, aby wyłączył telewizor, co spotkało się z niezadowoleniem przedszkolaka. Reakcja syna wywołała w ojcu niezadowolenie i frustracje.
Spróbujmy przyjrzeć się temu bliżej. Ojciec podczas wykonywania swojej pracy, którą uważał za ważną, nie przejmował się w żaden sposób faktem, że syn ogląda telewizję. Wręcz przeciwnie, dzięki temu miał spokój. Skupił się nad swoim zadaniem, „zastąpił ojcowską miłość telewizorem, tabletem, czym bądź”. Powstaje pytanie, czy była to sytuacja jednorazowa, czy też sytuacja, która stała się codziennością? Odpowiedź na to pytanie jest o tyle istotna, że pokazuje swego rodzaju równowagę pomiędzy pracą, a życiem rodzinnym. Czas, który mały Alek spędza w przedszkolu, choć się tam bawi, uczy i lubi do niego chodzić jest pracą. Jeśli ojciec będzie systematycznie po powrocie do domu podejmował pracę, a synowi proponował multimedialne rozrywki, doprowadzi swoim postępowaniem do zachwiania równowagi, która być może dla niego samego nie ma większego znaczenia, ale dla dorastającego dziecka owszem. Ma znaczenie i to ogromne. Może zdarzyć się, że w wyniku postawy ojca dziecko uzna, że zabawa z tatą jest beznadziejna i nudna. Brak odpowiedniej ilości czasu poświęconego synowi z pewnością przyniesie owoce i to niekoniecznie pozytywne.
Przed nami jako rodzicami, animatorami życia dziecka staje wiele wyzwań, z którymi musimy się mierzyć i zmagać sami. Nikt za nas tego nie zrobi. Oczywiście dobrze jest korzystać z pozytywnych wzorców, które wynosimy z domu, sami wypracowujemy. Ostatecznie to my podejmujemy decyzje, a każda sytuacja, chwila, każdy rok i dzień są inne, podobnie jak człowiek. Nie możemy mierzyć dzieci swoją skalą i swoim dzieciństwem, choć często uwielbiamy powracać do „mantry” wypowiadanej przez kolejne pokolenia: za naszych, za moich czasów…, choć był czas, że te słowa rodziły w nas bunt i złość. Dzieci potrzebują nas, rodziców. To my jesteśmy dla nich autorytetami, albo nie.

W duchu wyżej przytoczonego przykładu niektóre dzieci mogą specjalnie prowokować w nas rodzicach zdenerwowanie. Dlaczego? Odpowiedź jest banalna. Szukają sposobu, dzięki któremu mogą na siebie zwrócić uwagę. Jeśli nie potrafimy dostrzec tego, co robią dobrze, nie stać nas na słowa uznania i pochwały w małych rzeczach, a zarazem nie potrafimy inaczej zwrócić na nich uwagi, jak tylko wówczas gdy coś przeskrobią i nabroją, to one zwyczajnie broją. Podobnie rzecz ma się ze wspólnie spędzanym czasem. Robią wszystko, aby być zauważone. Paradoks skrywa się w krótkim stwierdzeniu. Kiedy dzieci potrzebują miłości i chcą być kochane może się zdarzyć, że my nie mamy dla nich odpowiedniej ilości czasu, z różnych względów. Potem jednak przyjdzie czas, że to my będziemy potrzebowali miłości, będziemy mieli na nią czas, ale niestety one go mieć nie będą. Na szczęście miłość jest większa, aniżeli nasze ograniczenia i niedomagania, stąd zamiast rozdrabniać się na drobne, wystarczy tylko i aż kochać.  


Pokrewne tematy