Takie widoki i odgłosy jednak nas nie ruszają po dwunastu godzinach w trzęsącym jeapie, pokonujacym co chwilę kałuże wielkości stawu. Spotkalyśmy na swej drodze kilka stad słoni, które dostojnie przechodziły pomiędzy kilkoma jeapami nic sobie z takiego tłumu nie robiąc, czy obserwowałyśmy przez kilka minut kopiącego przy drodze i z wielką zawziętością poszukującego czegoś specjalnego, niedźwiedzia wargacza (a jest ich tylko 15 w całym parku narodowym). Czekałyśmy przez kilkanaście minut koło rozlewiska na chwilę, gdy krokodyl raczy wychylić swą potężna paszcze.
To dla nas jednak nic, najgorsze dopiero miało nadejść. ..w nocy.
I nadeszła zemsta krokodyla zabójcy, szamana, matki dżungli, którego na końcu safari w strugach ulewnego deszczu (w 10 minut drogi zamieniły się w rzeki) upolowałysmy aparatami, jak ustawił się w barze szybkiej obsługi z otwartą paszczą, a rybki same wskakiwały mu do żołądka.
Nie będę opisywać szczegółów tej jatki, gdyż były tak straszne i nie przyjemne że aż ciężko to opisać. Można sobie tylko wyobrazić, co się może zdarzyć, gdy dziewięć osób po kolei, nocujących w jednym pokoju, w którym nie wiadomo czemu wywaliło korki, wiatraki i wentylacja przestała działać, w jedynej toalecie, gdzie również ciemno, że nie powiem jak gdzie, dopadnie ta właśnie zemsta nazywana też czasem zemstą faraona. Jeden za drugim w odstępach 15 minutowych jak w zegarku. Okna aż strach otworzyć, by coś się nie wśliznęło z tej dzikiej dżungli, wentylacja nie działa, papieru nie ma, przyświecać trzeba sobie telefonem, żeby trafić, jak również sprawdzić czy w kącie nie czai się coś czarnego i włochatego lub długiego i oślizłego,a stan baterii w telefonie groźnie świecił na czerwono. Strach również otworzyć drzwi główne, lub wyjść na świeże powietrze, gdy na zewnątrz czarno i wciąż słychać jakiś skowyt, chichot, piski i warczenia. W środku natomiast z co któregoś łóżka słychać tylko lamentliwe „Jezus Maria”
I tak pozostało tkwić w tej puszce Pandory, aż do rana i przyznam wam, że była to najdłuższa i najstraszniejsza noc w moim życiu i nie tylko chyba moim.
Zemsta dżungli za to, że ośmielilyśmy się wkroczyć w jej święte alkowy i ukraść kawałek tajemnicy jej łoża i poczuć bijące serce, była wielka jak ona sama.