Maciej Sz.

Benedicere. Mów dobrze.

Słowo bene w języku łacińskim oznacza dobro. Zestawione z łacińskim czasownikiem dicere – mówić, tworzy słowo benedicere. Tak powstaje polskie błogosławieństwo. Często odnosimy je do osoby Boga i ograniczamy do posługi osób związanych z celebracją konkretnych obrzędów religijnych. Tymczasem etymologia wskazuje na jego wielkie bogactwo, które znacznie przekracza ramy, w których to słowo zamknęliśmy.
Mówić dobrze, to znaczy wchodzić nie tyle w rolę samego Boga, co być może bardziej sprowadzać Jego uśmiech na Ziemię. Odnosząc się tylko do tekstu Księgi Rodzaju, zauważamy, że wszystko, co stworzył Bóg było dobre. On sam zachwycał się Dziełem Stworzenia. Był nim uradowany.

Dobro zatem staje się imieniem konkretnej rzeczywistości, która sprzyja zharmonizowanemu rozwojowi człowieka w otaczającym go świecie. On sam zostaje ustanowiony strażnikiem dobra, które zostało mu powierzone. Nie zagłębiając się w teologiczne aspekty samego błogosławieństwa, odkrywamy, że mówić dobrze, to znaczy niejako odnosić się do Słowa, które było na początku. To odniesienie jest wchodzeniem na drogę, z której często sami wybijamy siebie nawzajem unikając sposobności i możliwości mówienia dobrze.

Mówić dobrze o swoim ojcu lub matce, o siostrze lub bracie, o koledze lub przyjacielu. Za każdym razem, kiedy siadam do napisania kolejnej dobrej wiadomości szukam odpowiedzi na pytania dotyczące mojej osoby i mojego życia. Próbuję znaleźć słowa, zbudować zdania, fakty, wydarzenia i przykłady, do których się odwołuję, aby pisać dobrze. Gdybym napisał, że jest to pewien sposób błogosławieństwa, mogłoby to zostać uznane za swego rodzaju nadużycie lub pewien przerost formy nad treścią. Nie mniej jednak, wnikając tylko w etymologię słowa benedicere umiejętność dobrego pisania („mówienia”) wpisuje się w jego znaczenie.

Przyglądam się sobie samemu, swym rozmowom z osobami, którzy mnie otaczają, a pośród nich i tym, które kocham. Powiem wam, że jestem przekonany o tym, że dobre słowo znaczy dużo więcej, aniżeli nawet najprawdziwsza, niekiedy zasłużona opinia ojca czy męża, czy też kolegi w sensie drugiego człowieka. Można komuś zwrócić uwagę w taki sposób, że złamiemy jego serce i iść dalej, będąc całkowicie nieświadomym wyrządzonej krzywdy. Być może nawet nieproporcjonalnej do popełnionego błędu. Powiedziałbym więcej, że moja uwaga, w sensie złego słowa wyrządzi więcej smutku i zła, aniżeli jeden błąd. Można też zwrócić komuś uwagę w taki sposób, że będzie ona służyła dalszemu rozwojowi tej osoby, jak również naszemu wzajemnemu wzrostowi i pogłębianiu relacji. Nie o to przecież chodzi, żeby w imię tolerancji udawać ślepca, a swoje myśleć i swoje mówić. W tym znowu nie ma dobrego słowa.

Przedziwne jest ta moc słów, które codziennie wypowiadamy i którymi się obdarowujemy. Wiem ze swego doświadczenia męża i ojca, brata, syna i wielu innych relacji, że dużo łatwiej pewne rzeczy przemilczać, wygłaszać potem za plecami sądy, aniżeli zdobyć się na pochwałę i podnieść kogoś na duchu.

Jakże wielki paradoks skrywa się w naszych ustach. Potrafimy nimi namiętnie całować, pieścić. Wplatać w przekazywania życia i potrafimy nimi zabijać, niszczyć, rujnować. Każda kolejna wiadomość, którą piszę otwiera mnie przed samym sobą, ale również uchyla rąbka tajemnicy o mnie samym wam, moim czytelnikom. Nie boję się tego, że być może po którymś kolejnym czytaniu nie zechcecie już wracać do moich myśli. Bardziej boję się tego, z czym zresztą nieustannie się zmagam, że zacznę pisać tak, aby się wam przypodobać i cieszyć sławą wielkiego pisarza.

Dzisiaj chciałbym zachęcić siebie i was do tego, abyśmy nie bali mówić się dobrze, nie bali się błogosławić. Benedicere jest, jak tajemnica życia i kwiat.

Pięknie wyglądasz, świetny pomysł, bardzo pyszna kolacja, ciekawa kreacja siebie, dobry wynik, który nie ukazuje całego twojego potencjału, doskonałe spojrzenie na problem, zachwycasz mnie swoją przedsiębiorczością, intryguje mnie rozmowa z tobą, tych cytatów jest znacznie więcej, znacznie więcej jest możliwości, ja i ty, on i ona i oni też, my i wy, każdy człowiek potrzebuje dobrego słowa.

Ps. Dobre słowo wzrusza, śmieszy, stwarza, buduje, a złe…No cóż? Do jutra.


Pokrewne tematy