Maciej Sz.

Jesteś ważny, wyjątkowy, potrzebny…

Wielki zegar stojący w kościele nie nadążał z rytmem odmierzania sekund. Serca tych zakochanych biły znacznie szybciej. Zwrócili się do siebie twarzami. Ich oczy utkwione we wzajemnym spojrzeniu wydawały się mówić o radości i odwadze spotkania, podjęciu wspólnej drogi życia, ale zarazem o ogromnej nadziei i wielkiej miłości, która wypełniła ich wnętrza, aby w kolejnych latach wzrastać, dojrzewać.  Stawać się ogromnym Baobabem, na gałęziach którego odnajdą schronienie, cień, delikatne powietrze w spiekocie codziennego Słońca zmartwień, lęków i strachów, walki o życie ich dzieci lecz również inni bliscy i dalecy ich sercom, których drogi z ich drogą się przetną. 

Tymczasem to … działo się już. W tej chwili. Tu i teraz. Zgromadzeni wokół nich odczuwali ów cień. Delikatny  szum wiatru Miłości rozchodził się pomiędzy otaczającymi ich ludzi siejąc pokój, budując pokój, który w zewnętrznym znaku ronionych łez stawał się wodą, kroplą rodzącego się życia nie tylko w spojrzeniu oblubieńców, ale wszystkich, którzy z nimi tam byli. Przypominali sobie swoje Przymierza Miłości? Rodzili się na nowo? Wracali do korzeni?

Ten opis jest zaledwie cząstką przeżyć, które towarzyszyły mi w czasie ślubu mojego brata. W tym roku ten Sakrament nabrał wyjątkowego piękna, harmonii, dojrzałości. Można powiedzieć, że ogołocenie z weselnego spotkania, radości biesiadowania, tańców, picia wina odsłoniło to, co jest najistotniejsze: ową Miłość uświęcaną Bożą obecnością i Błogosławieństwem.

W mej głowie zrodziła się myśl, że tak często ubieramy siebie w piękne i markowe rzeczy, wyobrażenia o sobie, swojej miłości, tak bardzo chcemy pokazać swoją wartość i wielkość pośród innych, dzielić się i świętować, że zapominamy o tym, co najważniejsze. Istocie człowieczeństwa. Istocie spotkania. Istocie celebrowania Miłości. 

Dzisiaj, w tym czasie, kiedy podróżowanie jest mocno ograniczone. Możliwość spotkania ograniczona. Świętowanie niemalże zakazane. Wszystko staje na głowie, zbieram ziarna takich chwil jak ta wczorajsza, bo z nich rodzi się nowe życie, drzewo życia w trosce i spojrzeniu Odwiecznej Miłości, Odwiecznego Życia…

Ps. Nie potrafię podsumować tego wpisu jednym zdaniem i jedną myślą, ale chcę Was zachęcić do tego, abyście nie szukali tego czego nie macie, czego nie możecie zrobić, dokąd nie możecie jechać. Macie życie, a skoro tak, to znaczy, że możecie znacznie więcej, aniżeli się Wam wydaje. Nie dajmy się życiu budowanemu na poczuciu braku, lecz owo poczucie braku wypełnijmy życiem. Jestem ważny. Jestem wyjątkowy. Jestem chciany. 

  


Pokrewne tematy