Maciej Sz.

Kreatywność na miarę korony.

Zestawiam obok siebie te dwa słowa całkowicie rozmyślnie. Można powiedzieć, że korona jest uwieńczeniem sukcesu, natomiast kreatywność impulsem do jej osiągnięcia. Koronę można przekuć na medal, pieniądze, sławę, dobrze prosperującą firmę, ciekawą pracę. Można ją założyć na głowę przyjaciela, przyjaciółki. Ukoronować nią męża lub żonę., rodziców, dzieci. Oczywiście jej diademu i bogactwa wspomniane możliwości nie wyczerpują. Wiele zależy od drogi, którą obieramy. 

Kreatywność skrywa w sobie pomysłowość, twórcze myślenie i twórczą postawę, inwencję oraz szczególnie modną innowacyjność.  Ograniczenie jej do wymiaru materialnego byłoby wielkim uproszczeniem, które pozbawiłoby jej całego bogactwa w relacjach międzyludzkich. 

Z pewnością doskonale się sprawdzi w każdym związku, wychowaniu dzieci. Może uchroni przed niepożądanymi sytuacjami, albo wprost je wywoła.

Trudno jest być innowacyjnym mężem, kiedy lata spędzone z żoną zalały serce i pomysłowość betonem. Podobnie domowy jadłospis uczyniły swego rodzaju tradycją, którą trudno zmieniać. Moja żona już nie oczekuje ode mnie kwiatów. Dostawała je zbyt często. Słodkości zamknięte w kokosowych kuleczkach i cukierkach wypełnionych rozmaitymi alkoholami się przejadły. Moja pomoc w kuchni, robieniu zakupów, porządków stała się dobrym zwyczajem. Wspólne prowadzenie domu wydaje się raczej czymś naturalnym, aniżeli nadzwyczajnym. Zdobyć koronę mistrza dnia w gotowaniu to czynność wymagająca nie tylko kreatywnych pomysłów oraz wertowania stron i kulinarnych przepisów, ale wręcz wyczerpująca wspinaczka. I jak tu być kreatywnym?

Wspomniałem o tym, że kreatywność może niekiedy zaszkodzić. Tak było w przypadku pewnej pary. Chłopaka prosząc o rękę swoją dziewczynę, na romantycznej kolacji podał jej kieliszek czerwonego wina, w którym zanurzył zaręczynowy pierścionek. Dziewczyna się zakrztusiła i gdyby nie interwencja trzeźwego kelnera, nie wiadomo dokąd owa kreatywność by zaprowadziła. Gdybym pisał scenariusz lub chciał być lekko kąśliwy dokończyłbym historię zdaniem, że tak o to poznała swojego wybranka, z którym związała się na pozostałe lata. Inny przykład kreatywności, która omal nie skończyła się rozwodem, to zamknięcie ust koledze casnaowie, który się przechwalał swoimi figlami. Koledzy po jednym ze spotkań towarzyskich, gdy był lekko podpity włożyli mu do marynarki i teczki damską bieliznę. Wpadła ona w ręce żony, a ta nie czekając na wyjaśnienia i otrzeźwienie swojego małżonka, wzięła sprawy w swoje ręce. Spuściła mu porządne lanie. Brzmi niedorzecznie? Kolega, który następnego dnia pojawił się lekko posiniaczony w pracy, jeszcze tego samego dnia stracił piedestał eksperta w dziedzinie relacji damsko męskich, ale stał się również wzorowym towarzyszem życia dla swojej wybranki.

Swego rodzaju kreatywnością była również w ostatnim czasie sprzedaż miejsca parkingowego na samochód z dołączonym do niego apartamentem w prezencie.  Oferta pracy na etacie majstra odśnieżania. Pokoje do przechowywania nart zimą z możliwością ich pilnowania. Prośby o pomoc i opiekę nad chorymi członkami rodziny. Hotele dla zwierząt na czas świąteczny, sylwestrowy z możliwością pilnowania swojego pupila. Ta innowacyjność, szczególnie w tym czasie kwitnie i przybiera różnorodne oblicza nie tylko w nurcie hotelarstwa, ale sportu, treningów, rozrywki. Trudno się dziwić. Mnie ci ludzie poniekąd inspirują. Pokazują mi swoją odwagę, ktoś powie głupotę, ale co najważniejsze nie stoją w miejscu, tylko próbują coś zmieniać.

Myślę, że warto przewietrzać nasz umysł i szukać owej innowacyjności w rozmaitych wymiarach naszego życia i naszej codzienności, szczególnie teraz stawiając akcent bardzo mocno na nasze relacje. Tymczasem do jutra, ja kreatywnie idę spać. Mam nadzieję, że coś dobrego mi się przyśni.


Pokrewne tematy