Maciej Sz.

Nie mam pojęcia.

Nie mam pojęcia. Taki temat podsunął mi dzisiaj mój syn do dobrej wiadomości. Ma żona skłania mnie do tego, abym pisał o dobrych wydarzeniach. Podobnego zdania jest Waldemar, a skoro jest ich już dwoje to i wy pewnie wolelibyście zamiast moich wywodów przeczytać o tym, co dobrego wydarzyło się na świecie. W końcu istnieją serwisy prasowe, a nie tylko internetowe portale. Ja osobiście nie mam pojęcia, o czym pisać i jak dalej wypełnić zadanie. Nmp. Czyli nie mam pojęcia. Ka, czyli keine Anung znaczy to samo. Jest jeszcze Idk, czyli: I don’t know. Kolejny skrót, który prowadzi donikąd. Wielu nastolatków, a także wiele naszych dzieci i my sami idąc skrótowym torem myślenia wpada w maliny codziennego życia. Chciałoby się powiedzieć dokąd to zmierza? Unikając może knowania, zamiast zastanawiać się napisać: nmp, ka, idk. Porozmawiać o problemach, powiedzieć nie mam pojęcia, ale równocześnie szukać przyczyn, diagnozować problemy, cieszyć się dialogiem. Na pytanie żony odpowiedzieć: nie mam pojęcia, ale zarazem poszukać sensu jej pytań. Na problemy dorastających rzucić krótkie i wymowne idk., jako początek głebokiej, sensownej rozmowy, aby zrozumieć o co w tym chodzi, co chce nam powiedzieć. Podobnie rozprawiać o problemach współczesnego świata, światopoglądzie i religii.

Nmp, ka, idk dla ludzi w moim wieku to skróty, które brzmią dziwnie. Nie zawsze je rozumiem i znam, a właściwie nie znałem do dzisiaj, więc zamiast przyznać się do niewiedzy, lepiej uznać mądrość i przez to stać się mądrym. Rzucone w bezradności stwierdzenie: nie mam pojęcia brzmi dużo poważniej. Wskazuje na wysoki iloraz inteligencji, a zarazem pokorę, która schowała się pod parasolem erudycji i elokwencji. Dzisiejszy temat zaproponowany przez dziesięciolatka samego mnie zadziwia. To mądrą odpowiedź – nie ma pojęcia.

W obecnym czasie chyba możemy być naprawdę szczęśliwi mając polityków i wykształconych analityków, którzy w przeciwieństwie do nas wiedzą co robić i mają doskonałe pojęcie. Pytanie brzmi w oczach kogo brzmi doskonale, albo w odniesieniu do czego brzmi doskonale. I tutaj przychodzi nam z pomocą matematyka, królowa nauka. Ona, jako władczyni chce wszystko policzyć wymierzyć, pomnożyć i dodać. Rządzący tak bardzo się w niej zakochali, że nie widzą już szarych obywateli, tylko matematyczne słupki, krzywe, rosnące lub malejące, a w tym wszystkim dobro ogółu, czyli nas wszystkich. Niestety ze smutkiem muszę przyznać, jako dziennikarz samozwańczy, buntowniczy i niepokorny, że chyba poza dobrem swoim, raczej innych dobra nie widzą. Waldemar powiada, że jak kupisz narzędzie, rzecz, przedmiot, pomoc, cokolwiek co ma służyć do wszystkiego, to ostatecznie będzie do niczego. Czyżby zatem polityka nasączona dobrem wszystkich, była polityką bezpańską lub polityką polityków? To nie może być prawda! W przeciwnym razie Prawda byłaby również nic nie warta, a nasze wybory oparte o dobro nas wszystkich fikcyjne. Z przekorą można powiedzieć, że gdybym szukał dobra swojego sąsiada i chciał być dla niego bezwzględnie dobry, to idąc tym tropem zapytałbym: Panie sąsiedzie. Dzisiaj wybory. Na kogo pan głosuje? Ja również oddam na niego swój głos. Czyżby mądrość ludowa zapisana w przysłowiach: łaska pańska na pstrym koniu jeździ, po raz kolejny zatoczyła historyczne koło?

To tylko moje pytania. Trochę naiwne, kąśliwe, ale ja. Co ja? Nmp, ka, idk, nie mam pojęcia. Niesamowite jest również to, że pochłonięci fikcyjnym pięknem wirtualnego świata młodzi ludzie, chcąc zachować swój bezcenny czas dla siebie, a właściwie swojego świata, tworzą skróty, gesty, ikonki, skracając do minimum mowę. Czyżby to była nowa biblia pauperum, ale tym razem dla wykształconego ludu. Ja jednak nie mam pojęcia. Jeśli tak dalej pójdzie i ludzkość przetrwa te chwile, to pojawią się nowe inskrypcje i hieroglify dla przyszłych pokoleń, ale o zgrozo może zabraknąć nas.
Jaka jest dobra wiadomość w tym wszystkim? Nad wyraz prosta. Nie mam pojęcia – stwierdził jeden. Jestem więc myślę, odpowiedział drugi – dając początek knowaniom, myśleniu, wizjom, ale nade wszystko sobie samemu. Chcę wam powiedzieć jedno. Nie wiem o czym jutro napiszę, nie mam pojęcia. Wiem, że dzisijszy dzień był piekny, podobnie wczorajszy, a Zmartwychwstanie przywraca nadzieje i pochłania wszystkie lęki. Każdy może je pokonać. IDK. Wiem, że w końcu jutro będzie lepsze i dzisiaj takie było. Natomiast w samym stwierdzeniu nie mam pojęcia, już jest zapisany smak i zapach zwycięstwa, u podstaw którego stoi myślenie, a zarazem początek poszukiwań, które to pojęcię przywrócą lub rozświetlą.

Ps. W najbliższym czasie wsłuchując się w głos swojej żony i Waldka i innych, spróbuję redagować dobre wiadomości, jako swego rodzaju skrót wydarzeń, dobrych wydarzeń ze świata i życia ludzi. W dziale, którego tytułu jeszcze nie znam będę natomiast zamieszczał codzienne refleksje patykiem po wodzie pisane. Co tu dużo mówić. Zwyczajnie nie mam pojęcia.


Pokrewne tematy