Maciej Sz.

Nie odkładaj na jutro i bądź cierpliwy.

 

W samym tytule zawiera się treść i przesłanie, którymi chcę się dzisiaj z wami podzielić. Każdego dnia podejmuję wiele decyzji od tych prozaicznych dotyczących ubioru, jedzenia, picia, aż po te trudniejsze. Związane z wyborami, które rodzą konsekwencje wybiegające w przyszłość. Taka droga dotyczy nas wszystkich. Pośród wszystkiego znajdują się również i takie, przed którymi uciekam. Nie nazywam oczywiście rzeczy wprost, ale posługuję się wymijającymi argumentami. Nie chce mi się. Jestem zmęczony. Może jutro? To może poczekać. Niekiedy w myśl powiedzenia: ziarnko do ziarnka, a zbierze się miarka, z takich drobinek potrafi utworzyć się ciężki orzech do zgryzienia. Nagle wyrasta góra, która wydaje się nie do zdobycia lub ogromna dolina nie do przeskoczenia. Samo to rodzi niepokój, agresję skierowaną wobec siebie samego: no i co narobiłeś? Po co ci to było?

Najczęściej u podstaw takiego działania leży albo lęk, strach albo chęć odłożenia czegoś na później, zachowania jakiegoś status quo. Nie chodzi mi o przeciwności, na które nie mamy wpływu i pozostają poza naszym zasięgiem. Bynajmniej i takie się mogą pojawić i pojawiają.  Mam tu na myśli wszystkie działania z mojej, naszej strony, które podejmujemy w celu opóźnienia podjęcia konkretnego czynu, dla rozwiązania konkretnej sprawy, problemu. Chociażby znalezienia odpowiedzi na trapiące nas pytanie.

Przykładem może być trudna rozmowa z małżonkiem, dziećmi, którą odkładam w nieskończoność. Czuję narastający w sobie niepokój, który w konsekwencji prowadzi do niepotrzebnych napięć, kłótni. Zamiast zbliżać nas do siebie z czasem niepodjęty temat potrafi izolować i skutecznie budować solidny mur. Pożyczyłem od kogoś pieniądze. Zamiast w pierwszej kolejności je oddać kupiłem sobie gadżet. W konsekwencji wystawiłem swoją bezcenną relację z drugim człowiekiem na próbę cierpliwości, kryzys. Inny przykład, który mi się nasuwa. Kupiłem niedawno lampy do robienia zdjęć. Okazały się bezużyteczne. Ich moc i zdjęcia, robiły dużo lepsze wrażenia w materiałach reklamowych, aniżeli ich użycie w rzeczywistości. Zwlekałem z odesłaniem, aż w końcu termin na zwrot minął i dzisiaj leżą bezużyteczne. Przykładów dotyczących wydawania niepotrzebnie pieniędzy znalazłbym osobiście więcej. To tylko trzy proste przykłady. Pomnóżmy je przez naszą codzienność, spotykanych ludzi, życie. 

Aktualnie pracuję nad nową odsłoną naszego portalu. Mam nadzieję, że niebawem oddam go w Wasze ręce w dużo lepszej formie. Dla mnie to kolejny przykład pokazujący przynajmniej mi, że nie da się zrealizować ustalonego terminu z dnia na dzień. Hop i gotowe. Znacie to powiedzenie, co nagle to po diable. Wielkie rzeczy, nie tylko w sensie portalu dokonują się powoli w promieniach cierpliwości. Układamy puzzle w jedną całość. Szukamy kolejnych kawałków, ale nieustannie małymi krokami posuwamy się naprzód. To wszystko sprawia, że być może nie osiągamy natychmiast zamierzonego efektu, ale doskonale wiemy, że jesteśmy na właściwej drodze do osiągnięcia celu, zrealizowania zadania, rozwiązanie problemu. Jak słusznie zauważyła bliska memu sercu osoba: to wędrówka jest ważna, nie cel.

Podsumowując chciałbym Was zachęcić do ruchu. Do tego, abyśmy nie stawali w miejscu. Owo stawanie w miejscu, to odkładanie czegoś na później, co w konsekwencji jest marnowaniem swojego czasu, trwonieniem swojego teraz, nigdzie nas nie doprowadzi.  Jesteśmy wezwani do nieustanego rozwoju i kroczenia drogą, która będzie nas radowała, a czasami będzie bolała. Nie zawsze może napełniała poczuciem spełnienia, ale na pewno świadomością czystej intencji serca. Zrobiłem , co do mnie należało. Zrobiło wszystko, co mogłem. Próbowałem. Idę dalej. To był kolejny dobry dzień.

Pozwólcie, że w tej ostatniej linijce zwrócę uwagę na jedną, bardzo ważną rzecz. W odniesieniu do innych pamiętajmy o tym, aby szukać, rozmawiać z intencją zrozumienia, miłowania, poszukiwania myśli i dobra drugiego człowieka, a nie tylko naszego spełnienia.

Ps. To już szósta dobra wiadomość spośród #365. Jeśli macie jakieś uwagi lub pomysły. Pytania lub rzeczy, które chcielibyście poruszyć piszcie: web@webweg.at.  Nie uważam się za kogoś lepszego od was, po prostu lubię pisać i lubię się dzielić. Pozdrawiam Was. Maciej.


Pokrewne tematy