Maciej Sz.

Trzy krople szczęścia.

W pokerze, jak w życiu trzeba umieć blefować, stawiać zdecydowane warunki, licytować, mierzyć szanse, za i przeciw, słowem uważać na wszystko, a z tego wszystkiego na przeciwników. Ryzyko jest ogromne i nikt, nigdy nie wie, co za chwilę znajdzie się na stole. Słowem można w jednej chwili wygrać i w jednej chwili przegrać. Trójka w małżeństwie to standard, który jedni rozumieją jako najmodniejszy obecnie model rodziny dwa plus jeden, a inni jako trójkę dzieci. Ja sam zaś ma zamiar parę słów poświęcić naszej trójce. Pośród wielu zmagań codzienności, pracy, pieniędzy, życia, to ona, nasza trójka jest uzupełnieniem naszych bijących serc, jedności małżeńskiego łoża i codziennego spojrzenia życia.

Pierwsza kropla, która spadła na mnie była zupełnie niespodziewana. Nieoczekiwanie dostrzegłem w oczach naszych pociech ów malowniczy promień tęczowego szczęścia, odbijający się na ich cudownych obliczach. To była chwila, której chciałoby się powiedzieć trwaj i nigdy nie znikaj. Trójka w kąpieli. Wanna wypełniona ciepłą wodą, a na niej unosząca się biała piana, którą tak uwielbiałem jako dziecko i uwielbiam do dzisiaj. Dzisiaj w tej wodzie, pianie, skąpane nasze pociechy. Wszystkie razem w jednym sztucznym akwenie, który może nie przypomina basenu albo jeziora, ale za to stwarza możliwości do wspólnej zabawy i wspólnych wygłupów. Pomiędzy dorastającymi siostrami siedzi zasmarkany brat. Zerka, co robią, uważnie obserwuje, a wspólne wygłup nagradza salwami śmiechu. Śmieje się, jak gdyby oglądał kabaret, albo usłyszał jakiś niezły kawał. Ja siedzą przed nimi i też obserwuję, ale moja obserwacja jest zupełnie inna. W woni unoszącej się pary odczuwam ciepło i dostrzegam jego magiczną moc rozlewającą się w sercach dzieci. Są szczęśliwe, pełne pokoju, pogody ducha, radości. Co tu więcej pisać? Tylko chyba jedno. Chwilo trwaj.

Druga kropla, była zupełnie inna. Park, plac zabaw dla dzieci, to miejsca akcji. Popołudniowa pora zimowego dnia nie sprzyja zbytnio długiemu przebywaniu na powietrzu. Po pierwsze szybko się ściemnia, a po drugie mimo ciepłych ubiorów na cebulę, daje się odczuć nachalny chłód, mrożący nozdrza i krtań, zimowego powietrza. Pomimo niesprzyjających warunków zabawa idzie na całego. Mały pakuje się na zjeżdżalnię, a siostry za nim i znowu śmiech i znowu radość i znowu szczęście, a ja mogę być jego uczestnikiem. Obserwuję, patrzę, raduję się i mówię: chwilo trwaj.

Trzecie kropla została przeze mnie odkryta na lodowisku i nie ma nic wspólnego ani z Królową Śniegu, ani ze zmrożoną taflą lodu, która daje tyle uciech dorosłym i dzieciom. Mały w wózku obserwuje poczynania sióstr. Czuwa nad nimi mama. Ja sam jeżdżę w kółko Macieju za nimi w roli ochraniarza. Asekuruję, ubezpieczam, patrzę. Chwilami się wzajemnie gonimy, przed sobą uciekamy, chwilami jedziemy razem za ręce. Dziewczyny są szczęśliwe. Malec i mama również. Wszyscy dobrze się bawimy. Nagle on znużony łyżwiarskim kołowrotem, wprowadzony w hipnozę usypia, czując się bezpieczny, w jakiś sposób spełniony. Będąc w głębokim śnie od czasu do czasu się uśmiecha, jakby chciał powiedzieć, jest mi tak dobrze, a ja sam zamieniam się w lokomotywę i dróżkami wokół Wiedeńskiego Ratusza ciągnę pociąg swoich córek. Wreszcie robię coś dla zdrowia, coś dla siebie i dla nich. Mogę poczuć się, jak prawdziwy ojciec, który nie jest tylko od zarabiania, kierowania, i wielu innych rzekomo męskich zajęć, ale przede wszystkim od tego by być. Dokładnie być dla i być zarazem obok. Nigdy nie przesadzać, ani w jedną, ani w drugą stronę. Znowu chcę powiedzieć chwilo trwaj.

Te trzy krople to nie wszystkie, które spotkały mnie w przeciągu ostatnich dni. One spadają każdego dnia. Chwila powrotu do domu jest taka wspaniała. Z kuchni snują się mglistym stylem zapachy obiadu lub kolacji, a dzieci kolejno wybiegają na powitanie, aby złożyć na mej twarzy milusiński pocałunek, pocałunek, którym zawarte jest wszystko. Dobrze, że już jesteś, kocham cię, znowu razem w domu, kończy go przywitanie z ukochaną, od której poznania wszystko się zaczęło. Słowem te trzy krople prowadzą do samego źródła. Groty poznania, z której wypływa miłość dwojga ludzi. Chciałbym jeszcze coś napisać, ale muszę powiedzieć sobie wystarczy, nie starczy, bo ten raczej dotyczy ludzi i ich uwiądu. Tak przynajmniej się mówi. Napiszę tylko chwilo trwaj.


Pokrewne tematy