Maciej Sz.

Życie zapisane w gwiazdach.

Twoje życie jest zapisane w gwiazdach – powiedział mędrzec spoglądając na chłopca. Niebo nad ich głowami jaśniało tysiącem, iskrzących się małych punktów, które przypominały drogocenne perły połyskujące w świetle Słońca. Co pewien czas delikatną, ciemno błękitną połać przecinały ognie, które tak samo szybko jak się pojawiały, tak samo szybko, jak się poruszały, tak samo szybko znikały pozostawiając za sobą wstęgę i westchnienie.

W głowie chłopca zaczęły wędrować setki rozmaitych myśli i pytań, które chciał postawić. Jednak lęk i strach paraliżowały jego głosowy instrument. Kochał swojego dziadka, a jednak nie wiedzieć czemu nie miał odwago stawiać mu kolejnych pytań. Powiedzieć, że instrument był nienastrojony to za mało. Powiedzieć, że wcale go nie było to za dużo. Tkwił z tymi pytaniami w przestrzeni plaży, na której siedzieli. Ocean obmywał brzeg swoimi dłońmi fal, które niensycone, chciały wdrapać się na kawałek lądu i zabrać go ze sobą. Jednak to, co było kawałkiem całości w jego dłoniach zamieniało się w pył i znikało. Może ocean też chciały usiąść na brzegu razem z nimi? Pozostawić swoje dotychczasowe myśli i spojrzenia w oddali? Jakby chciał rozbić swą nierówną warstwę lustra, w którym przeglądało się niebo i spojrzeć na nie ich oczyma. Zobaczyć gwiazdy inaczej, tak, jak widzą je ludzie, a pomiędzy nimi dostrzec zapisane swoje życie.

Starzec milczał. Delektował się szalem letniego wiatru, który jak warkocz zaplatał się wokół jego ciała. Radował się tym kadrem zatrzymanym w przestrzeni zakrzywionego czasu. Spoglądał na chłopca i cieszył się tym, że ma z kim tutaj być. Nie jest sam – myślał. Chciał dzielić się zebranym doświadczeniem swojego życia, które tak, jak ów piasek na plaży znikało w odmętach czasu oceanu i przestrzeni. Chciał zatrzymać tą chwilę, jak najdłużej, ale milczał, jakby czekał na pytanie. Jakby rozumiał i czuł lęk i strach obecny w sercu ukochanego chłopca. Czekał, aż on sam przezwycięży to, co go ogranicza. Czekał, delektował się chwilą i był. BYł obok. Był w tej chwili. Był tą chwilą.

Nie wiem co skłoniło mnie do napisania tej krótkiej historii? Uwielbiam przesiadywać na morskich plażach i patrzeć w gwiazdy. Uwielbiam wchodzić na szczyty gór i podziwiać panoramę miejsc, spośród których do wielu nigdy nie dotrę. Lubię bawić się słowami, które zapisuję w przestrzeni cyfrowego świata. Lubię dla was pisać. Lubię się z Wami dzielić myślami. Są momenty w których czuję się, jak ów starzec, ale są też momenty, kiedy czuję się, jak ów chłopiec z naszej historii i myślę, że tak bywa nawet częściej. Instrument palców na klawiaturze nie chce współbrzmieć z umysłem dyrygenta, który patrząc na swoją orkiestrę równie bywa bezradny co i ona.Chce z niej wycisnąć jak najwięcej. ale jak, kiedy wiatr porwał nuty i tańczy z nimi wysoko.

Ta historia uczy mnie wielu rzeczy. Szacunku i potrzeby obecności pośród nas autorytetów. Przypomina mi chwile spędzone z moimi najbliższymi. Ukazuje mi bezmiar przyrody i małość słów a zarazem ludzkich doświadczeń, które bezradnie rozbijają się na klifie natury, tak jak wspomniane oceaniczne lub morskie fale.
Czasami chcą ją uzdrawiać, lecz bardziej ranią. Czasami chcą ją poznać, ale wpadają w niewiedzę. Czasami…

Życie zapisane w gwiazdach? Moje, twoje, każde. Każde ma swoją historię i wagę.

Ps. I gdzie tu jest dobra wiadomość? Po prostu jest.


Ähnliche Artikel