Maciej Sz.

Spóźnienie.

Jest godzina 00:42.Zatem już późno i chyba nawet noc. Najbardziej niesamowitym pozostaje jednak fakt, że godzina ta odpowiada właściwie doskonale tematyce dzisiejszego wpisu z Maksymilianowego kalendarza. Ten dzień oznaczył, jako dzień spóźnienia. Dziwne, gdyż w przedszkolu nie istnieją ściśle określone godziny i w głowie małego dziecka pojęcie czasu wydaje się abstrakcyjne. Spóźnienie w sensie związku małżeńskiego możecie mieć wiele wymiarów, wiele tajemnic, znaczeń. Ot choćby zapomniane życzenia, spóźnione kwiaty, albo spóźnione słowa. Czasami jednak trzeba pobyć samemu, aby pewne rzeczy zrozumieć. I wcale nie chodzi o bycie w odosobnieniu. Chodzi o przebywanie ze sobą sam na sam. Swoimi myślami, pytaniami, które pozwalają nam lepiej i głębiej zrozumieć nasze postępowanie nie tylko wobec siebie, ale również wobec innych, często tych najbliższych.

Bywa tak, że rzeczy do których my sami, z gruntu nie przywiązujemy większej wagi i nie nadajemy im znaczenia są dla drugiej strony ważne, priorytetowe. Dają poczucie bezpieczeństwa, bliskości, miłości, zrozumienia. Pisząc te słowa nie będę oszczędzę Wam szczegółów. To sprawa osobista, ale jakim czasami trzeba być mułem, zadufanym w sobie arystokratą, beznadziejnie upartym osłem, patentowym głupkiem, który sprawy ważne dla innych ignoruje i zarazem, często nieświadomie innych rani. Dramat, jeśli ranimy osoby, które kochamy, dla których żyjemy, dla których jesteśmy.

Zawsze jednak istnieje szansa, która pozwala pewne rzeczy zmienić, bo jak śpiewali w piosence nigdy nie jest za późno, choć znajdą się osoby, które bardzo chętnie podejmą polemikę z tym stwierdzeniem. Dzisiaj odwiedził mnie mój bardzo dobry znajomy. Spojrzał i trochę jakby mnie nie poznał, ale lekcja którą przeżyłem warta była tej ceny. On zresztą sam udzielił mi kolejnej. Zmieniaj lektury, które czytasz. Jest tyle wspaniałych i pięknych tematów. Ciekawych, pełnych nieodkrytych tajemnic, więc w jakim celu wałkować ten, który nie wnosi nic dobrego, a może nawet czasami nas wyniszcza. Powiedział coś jeszcze> Chcesz grać na gitarze? Graj! Chcesz uczyć się języka? Mów! Chcesz być pisarzem? Pisz! Chcesz być marzycielem? Marz. Chcesz? to zrób to! Po prostu zrób.

Z natury wiele rzeczy odnoszę do siebie. Czasami walczę jak Syzyf, a czasami zwyciężam, jak Herkules. jednak czy wiecie, że jeśli nie powtarzacie dobrych słów swoim dzieciom, jeśli nie obdarzacie ich pochwałami i siebie samych również, malujecie smutny obraz sobie i im. Kiedyś, ktoś skieruje pod ich dresem pochwałę, dobre słowo, a oni zwyczajnie się zarumienią, zawstydzą, bo będą znali rodziców, którzy są nieustannie niezadowoleni z poczynań swoich pociech. Nie będą znali pozytywnej strony swojego życia.

Myślicie, że jestem taki mądry. Wcale nie. Dzisiaj po prostu słuchałem w Polskim Radio audycji z udziałem rodzinnego terapeuty, Pana Andrzeja Komorowskiego i muszę Wam powiedzieć, że sam zrozumiałem jedną rzecz: za rzadko chwalimy, może lepiej chwalę nasze dzieci, a wystarczy tak niewiele. Czasami tak mało. Jedno słowo, uśmiech i oczy rozgrzane płomieniami miłości, wypływającymi prosto z serca, aby zmienić całe życie  Potraficie to zrozumieć, że od jednej pochwały, od jednego dobrego słowa lub ich braku może zależeć, szczęśliwe, przyszłe życie naszych milusińskich, nas samych, naszego małżeństwa. Jedno, maleńkie słowo. Gość Jedynki zaproponował bardzo prostą metodę. Wypiszcie dwanaście dobrych cech swoich dzieci na kartce papieru, a potem powtórzcie im przynajmniej cztery w ciągu roku. Spróbujcie, to naprawdę nie kosztuje wiele. Warto też pomyśleć o sobie, wypisać sześć, a potem nadstawiać uszu i wsłuchiwać się w to, co mówią nam o nas inni ludzie. Skupianie się na dobrych rzeczach rodzi pokój, łagodność, uśmiech, poczucie bezpieczeństwa, słowem wszystkie te wartości, których poszukujemy i potrzebujemy do życia.

Nie bójmy się mówić sobie nawzajem dobrych, pięknych, ciepłych słów. Nie odkładajmy też tego, aby mimo i pomimo wszystko, pomimo zmęczenia i zniechęcenia walczyć ze spóźnialstwem.

Życzę Wam wielu dobrych słów i wielu pięknych chwil. Pozostały już tylko dwa wpisy. ostatni to mandarynka, a przedostatni to fantastyczny. Zatem same w swojej wymowie pozytywne i piękne. Dziwnie ten kalendarz ułożył, a ja dziwnie odkrywam jego przesłanie.

Pozdrawiam Was. Maciej.

Piosenka na…


Pokrewne tematy