Maciej Sz.

Okruchy. Zobowiązania.

Wierne wypełnianie podjętych zobowiązań, to również budowanie poczucia własnej wartości. Zdarzają się dni, kiedy zmęczenie, albo inne okoliczności sprawiają, że trudno jest z nich się wywiązać. Z tyłu głowy nieustannie pulsuje myśl: odpuść sobie, ten jeden raz i tak nic nie zmieni. Choć nie wydaje się ona niczym złym, to w dalszym rozrachunku sprawia, że pociąga za sobą konsekwencje, które nie tylko trudno zaakceptować, ale które czasami mogą nasze zobowiązania wywrócić do góry nogami. Najpierw jest pierwszy raz, potem drugi, kolejny, a w końcu już nie ma żadnego, bo pod stertami akt z napisem usprawiedliwienia, zanika ich treść. Najpierw pojawia się niemiłe uczucie zawodu, które z czasem całkowicie zanika. To akurat dobrze, wszak żyć nieustannie jak Kain, z wyrytym na twarzy i wypisanym w sercu tatuażem porażki może być niesłychanie ciężko.
Często wydaje się nam, że rzeczy do których się zobowiązujemy dodają nam wartości w oczach innych. Ich istotą jednak jest to, że owo poczucie budują w nas samych i pozytywnie wpływają na całość naszej egzystencji. Nie wiem, czy pamiętacie genialny film: „O jeden most za daleko”? Opowiada on historię Bitwy pod Arnhem w 1944 roku, którą stoczyli między sobą alianci i Niemcy. Zakończyła się ona porażka tych pierwszych. Śledząc kolejne sceny filmu, jak również czytając opis bitwy można zauważyć jedną rzecz. W czasie przygotowań i ustalania strategii popełniano błędy i zaniedbania, które przyczyniły się do ostatecznej przegranej. Wspominam ten film i ów wątek w kontekście wspomnianych zobowiązań. Odstępstwa nigdy nie zaczynają się od pogrzebu, na którym zakopujemy nasze plany i chęci. Zazwyczaj są to niewielkie uchybienia, które rzutują na całość i pociągają za sobą efekt domina. Dopóki wszystkie ustawione kostki domina stoją, dopóty toczy się zabawa. W momencie, w którym przewraca się pierwsza na drugą, druga na trzecią i tak dalej w konsekwencji przewraca się całe, misternie ustawiane domino. Można byłoby tę Przypadłość rozpatrywać w kategoriach pewnej niesprawiedliwości. Robiąc lub chcąc zrobić coś dobrego, każdy z nas musi podjąć nie tylko wyzwanie, ale również je wypełnić. Ów trud najczęściej odczuwamy bardzo mocno, a na efekty pracujemy bardzo długo. Tymczasem brak realizacji jakiegoś punktu lub niedokładność, sprawiają, że wszystko się przewraca. To właśnie mam na myśli pisząc o niesprawiedliwości. Dobro rodzi się powoli. Rośnie, jak drzewo, a ściąć i zasuszyć można je złą decyzja w jednej chwili. Owa niesprawiedliwość związana jest również i z tym, że skutki dobra często przechodzą do lamusa niezauważone, a przynajmniej tak nam się wydaje. Z kolei skutki zła odczuwamy my sami, ale również odczuwają je inni.
Kiedy piszę teraz nie czynię siebie bohaterem. Dzisiaj pisanie chętnie bym sobie odpuścił, ale zobowiązanie wobec samego siebie jest jednak silniejsze. Choć wymaga z mojej strony zaangażowania i przezwyciężenia zmęczenia, to wiem, że bez względu na rezultat (mam tutaj na myśli: ostateczną jakość tekstu, którym się z wami podzielę kolejny raz) odniosę małe zwycięstwo na wagę złota. Jest to zarazem niebywała tajemnica, która towarzyszy nam od chwili w której złamaliśmy prawo Edenu. Tak – zaledwie pierwszy i ostatni raz, może jedyny, ale równie silny. Konsekwencje odczuwamy do dzisiaj. Z konsekwencjami zmagamy się wszyscy.
Dzisiaj nie będę się rozpisywał w nieskończoność i próbował robić z siebie mędrca na siłę. Dzisiaj chce tylko wam przekazać, że stać nas wszystkich na to, aby przekraczać granice swojego zmęczenia, podejmować wyzwania, realizować swoje plany i cieszyć się kolejnym, dobrym dniem,, kolejnym krokiem w drodze wypełniania swoich zobowiązań. I naprawdę nie chodzi o świadectwo, pokaz swojej siły wobec innych. Tutaj chodzi o nas.

Ps. Zmartwychwstanie swą tajemnica przewyższa zobowiązania, ale z niego wypływa siła i moc do tego, aby je realizować. Słowem zachęcam siebie i was do tego, aby się nigdy nie poddawać i nie cofać, poza sytuacją, kiedy w ten sposób szkodzimy sobie i innym. Trud wędrówki w duchu zgody z własnym sumieniem zawsze przynosi piękne owoce.


Pokrewne tematy